Dlaczego nie ma upałów, a prądu brakuje?

Choć tegoroczna pogoda powinna sprzyjać systemowi elektroenergetycznemu w naszym kraju, to jednak nie obyło się bez problemów i awarii. Czemu zdarzają się takie sytuacje, mimo dobrej pogody i mniejszego popytu?
Polski system elektroenergetyczny ma się tego lata całkiem dobrze. Nie doskwierają nam upały – co zmniejsza zapotrzebowanie na prąd, który podczas gorących dni zasila urządzenia klimatyzujące. Mniej prądu zużywa również gospodarka, która ze względu na koronawirusa przeszła pewną reorganizację – część pracowników pracuje zdalnie, a część przedsiębiorstw nie prowadzi produkcji i usług. Dodatkowo deszczowa pogoda sprawia, że nie brakuje wody do chłodzenia reaktorów w elektrowniach. To wszystko składa się na komfortowe i lekkie lato dla przemysłu elektroenergetycznego. A jednak spotykają nas problemy i awarie. Zalanie instalacji w elektrowni Bełchatów i mniejsze usterki w kilku innych elektrowniach węglowych oraz gazowych sprawiły, że pod koniec czerwca w polskim systemie elektroenergetycznym zabrakło aż 7 GW mocy. Wymusiło to zawyżony import mocy z krajów sąsiednich – który tylko 22 czerwca wyniósł aż 3 GW.
– Awarie i nieplanowane remonty zbiegły się w czasie z ulewnymi deszczami, które w niektórych elektrowniach zalały między innymi systemy nawęglania. Była to między innymi największa w Polsce elektrownia w Bełchatowie, która produkuje około 20% energii elektrycznej w naszym kraju. Problemy miały także elektrownie w Kozienicach, w Dolnej Odrze, elektrownia gazowo-parowa we Włocławku i elektrownia w Opolu. To wszystko sprawiło że mieliśmy problem w dostawach energii elektrycznej – tłumaczy Bartłomiej Sawicki, redaktor portalu Biznesalert.pl. – Te wydarzenia pokazały, że naszym największym wyzwaniem nie są blackouty, pojawiające się przy upalnej pogodzie. Nie są to również przestarzałe jednostki wytwórcze, opalane węglem – bo awarii uległy także najnowocześniejsze bloki węglowe. Największym problemem polskiego systemu elektroenergetycznego jest brak dywersyfikacji. Nasz system powinien podążać w stronę mniejszych elektrowni o mniejszej mocy, ale bardziej odpornych na usterki i zawirowania pogodowe. Powinny to być również źródła rozproszone – tak, aby nasz system elektroenergetyczny nie opierał się wyłącznie na jednym paliwie. Obecnie energia węglowa stanowi aż 73% całej energii elektrycznej w polskim systemie. Ta liczba z roku na rok spada, jednak wciąż jest bardzo pokaźna.
Źródło: eNewsroom