Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r.

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. Freepik – usertrmk

Główny Urząd Statystyczny (GUS) wyliczył, że w 2024 r. produkcja sprzedana przetwórstwa przemysłowego wyniosła niemal 2 bln zł i tylko nieznacznie (bo zaledwie o 0,2%) zwiększyła się w porównaniu z 2023 r. Prognozy na bieżący rok zakładają stopniowe przyspieszenie dynamiki produkcji, która w ujęciu całorocznym powinna w stosunku do 2024 r. wzrosnąć w o 2,9%, a w 2026 r. o kolejne 3,5% (dane Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych) – ze wszystkimi tego pozytywnymi następstwami dla portfela zamówień firm, ich kondycji finansowej i możliwości inwestycyjnych.

Powiązane firmy

SECO/WARWICK S.A.
MalowanieLinii.pl Sp. z o.o.

Eksperci są raczej zgodni, że jeśli tylko w polskiej gospodarce nie pojawi się „czarny łabędź” – co w ekonomii oznacza zdarzenie, które absolutnie nie miało prawa się wydarzyć, a jednak wbrew temu zaistniało – przewidywania te powinny się sprawdzić. Ale czy na tej podstawie można założyć, że nasz przemysł jest wystarczająco konkurencyjny, a krajowi przedsiębiorcy mogą być spokojni o swoją pozycję na rynku wewnętrznym i rynkach międzynarodowych? 

Trudno dać jednoznaczną odpowiedź na to fundamentalne pytanie, zwłaszcza że nadal w Ukrainie trwa wojna, a w polityce światowej ostatnio pojawiło się (głównie za sprawą administracji Donalda Trumpa) wiele napięć i znaków zapytania. A te z pewnością nie pozostaną bez wpływu na bieg spraw w sferze gospodarczej, także w wymiarze krajowym. 
Wiele zależy od tego, w jakim stopniu polscy przedsiębiorcy – z których duża część wciąż ma problemy z produktywnością i innowacyjnością produkcji oraz śladem węglowym – zdołają sprostać wyzwaniom związanym z: 

  • przebudową globalnych łańcuchów zaopatrzenia w surowce i podzespoły kooperacyjne, 
  • pojawianiem się kolejnych generacji systemów cyfryzacji, automatyzacji i robotyzacji produkcji, w których w coraz szerszym zakresie wykorzystywane są nowatorskie technologie (sztuczna inteligencja i inne), 
  • zmianami klimatycznymi, które powodują nasilanie się ekstremalnych zjawisk atmosferycznych,
  • zagrożeniami w cyberprzestrzeni.

Poważnym sprawdzianem międzynarodowej konkurencyjności polskich firm będą kontrakty związane z odbudową Ukrainy, które zostaną ogłoszone wkrótce po zakończeniu działań wojennych. 

Jakie są obecnie największe wyzwania dla polskich przedsiębiorców?

– Rosnące koszty produkcji, w tym energii i surowców, są obecnie ogromnym wyzwaniem dla polskiego przemysłu. Do tego dochodzi presja płacowa i coraz większe trudności w znalezieniu wykwalifikowanych pracowników. Również niepewność gospodarcza i zmiany w przepisach prawa stanowią duże utrudnienie dla funkcjonowania przedsiębiorstw – powiedział Piotr Kotlarz, Kierownik ds. kluczowych klientów MalowanieLinii.pl. 

Co mogłoby przyspieszyć rozwój przemysłu w naszym kraju?

– Przede wszystkim kluczowe są inwestycje w innowacje i rozwój technologiczny. Potrzebne są ulgi podatkowe i programy wsparcia dla firm, które inwestują w badania i rozwój. Ważne jest także ułatwienie dostępu do kapitału dla przedsiębiorstw, np. poprzez fundusze inwestycyjne czy pożyczki na preferencyjnych warunkach. Niezbędne jest również inwestowanie w edukację  i szkolenia, żeby zapewnić firmom odpowiednio wykwalifikowaną kadrę pracowniczą. Wreszcie stabilne i przewidywalne otoczenie regulacyjne oraz sprawna administracja publiczna to dodatkowe czynniki, które mogą znacząco przyspieszyć rozwój przemysłu w naszym kraju – podsumował Piotr Kotlarz.

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

AI w procesach produkcyjnych

Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać przemysł wytwórczy, oferując niegdyś niewyobrażalne rozwiązania. Może usprawnić funkcjonowanie firmy w każdym obszarze dzielności biznesowej i na każdym etapie produkcji – eliminując przeszkody na drodze do wyższej produktywności czynników wytwórczych i likwidując „szklane sufity”, które wyznaczają kres możliwości rozwojowych. 

Sztuczna inteligencja  nie jest już futurystyczną koncepcją, ale w coraz większym stopniu staje się rzeczywistością. Producenci mogą ją wykorzystać, aby utrzymać konkurencyjność w szybko zmieniającym się środowisku biznesowym.

Analizując wydajność i dane w czasie rzeczywistym z czujników, które są umieszczonych w hali fabrycznej, technologie AI umożliwiają identyfikowanie zagrożeń dla efektywnego funkcjonowania linii produkcyjnych. Dzięki temu firmy mogą lokalizować wąskie gardła i obszary nieefektywności, automatyzować zadania i redukować błędy ludzie. 

Koniec końców umożliwi to optymalizację wykorzystania posiadanych zasobów (maszyn, materiałów, pracy i energii), a także łańcuchów zaopatrzenia i dostaw. Przekładać się to będzie na oszczędności w kosztach oraz poprawę wydajności i jakości produkcji.

„Stare” grzechy

Czynniki, które ciążą na perspektywach rozwojowych polskiej gospodarki – a w konsekwencji negatywnie wpływają na warunki, w jakich funkcjonują nasi przedsiębiorcy – zostały już dawno rozpoznane, zdefiniowane i zwymiarowane. Nie oznacza to niestety, że udało się przezwyciężyć wszystkie wynikające z nich ograniczenia. 

Po pierwsze, większość krajowych firm przemysłowych działa w obrębie początkowych faz łańcuchów wartości, gdzie wytwarzane są wyroby charakteryzujące się relatywnie niską wartością dodaną w przeliczeniu na jednostkę produkcji. Oczywiści, od tej reguły istnieją wyjątki i można wskazać przykłady firm, które zdołały umiejscowić się w średnich, a nawet górnych sferach łańcuchów wartości – co przekłada się na wyższe zyski i mocniejszą pozycję rynkową.
 
Po drugie, w sektorach wysoko kapitałochłonnych (jak górnictwo czy energetyka) efektywna kosztowo transformacja w zakresie technologii, praktyk operacyjnych i zatrudnienia wciąż nie została dokończona. W konsekwencji ceny energii dla polskiego przemysłu należą do najwyższych w Europie w związku z dużym udziałem paliw kopalnych w miksie energetycznym. 

Po trzecie, polski przemysł jest mocno niedokapitalizowany, na co wskazuje niski – w porównaniu z krajami wysoko rozwiniętymi – poziom wskaźnika kapitalizacji (aktywa netto w przeliczeniu na jednego pracownika). Znajduje to praktyczny wyraz w wolnym wdrażaniu zaawansowanych technologii wytwórczych, w szczególności obejmujących rozwiązania, które wpisują się w idee Przemysłu 4.0. Po prostu trudno budować nowoczesny kapitalizm bez kapitału.

Na wymienione czynniki nakładają się wspomniane nowe wyzwania, które obecnie istotnie zyskały na znaczeniu. Wiąże się to z głębokimi i szybkimi zmianami, jakie dokonują się w świecie w wymiarze politycznym, wojskowym, ekonomicznym i technologicznym. Na razie jest to swoisty rejs w nieznane. Powodem są zawirowania w sferze geopolityki, które z pewnością będą silnie oddziaływać na rynki międzynarodowe i globalny handel – z widocznym powrotem do protekcjonizmu (wojny celne Trumpa). W konsekwencji będą wpływać również na warunki, w jakich będą funkcjonowali przedsiębiorcy w poszczególnych państwach, także w Polsce.

Wielkość produkcji sprzedanej polskiego przemysłu w poszczególnych miesiącach 2024 r. (w mld zł) 

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

Źródło: GUS

Na tle licznych niepewności w gospodarce światowej Polska zdaje się podążać względnie stabilnym kursem – w stronę szybszego i bardziej zrównoważonego wzrostu gospodarczego, łagodzenia strukturalnych słabości i wykorzystywania strategicznych szans. Bardzo w tym pomaga dostęp do środków europejskich w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) i funduszy strukturalnych. 

Aktualna sytuacja polityczno-wojskowa – niebezpiecznie zaostrzona w następstwie agresywnych działań Rosji, a także budzących niepokój w europejskich państwach NATO wypowiedzi Trumpa na temat gwarancji sojuszniczych – wymusza zwiększenie nakładów na zakupy uzbrojenia i obronność państwa w bezprecedensowej skali. Nie ulega wątpliwości, że będzie to miało konsekwencje ekonomiczne i społeczne, a także utrudni proces niezbędnych zmian strukturalnych w polskiej gospodarce. W tym względzie nie mamy jednak wyboru i musimy szybko się dozbroić, aby skutecznie hamować imperialne zapędy Rosji.

Ślad węglowy na cenzurowanym

W realiach zaostrzającej się polityki klimatycznej i energetycznej Unii Europejskiej najważniejszym wyzwaniem w tym obszarze jest konieczność pilnego przeprowadzenia (m.in. w przemyśle) niskoemisyjnej transformacji technologicznej. Dekarbonizacja wszystkich sektorów gospodarki i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. pozostaje priorytetem państw UE. 

Dynamika PKB w Polsce w latach 2023–2024 wraz z prognozą na lata 2025–2026 (analogiczny okres roku poprzedniego = 100%)

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

Źródło: NBP

Na całkowite odejście od węgla branż przemysłu, które są objęte Europejskim Systemem Handlu Emisjami (ETS), pozostało 14 lat – ostatnie uprawnienia do emisji CO2 w ETS zostaną wydane w 2039 r. W przypadku Polski na decyzje w tym zakresie czeka zwłaszcza pięć wysoko energochłonnych branż, na które łącznie przypada 71% zużycia energii w naszym przemyśle. To produkcja cementu, metali, chemikaliów i wyrobów chemicznych, wytwarzanie i przetwarzanie koksu oraz produktów rafinacji ropy naftowej.

Wysokie koszty energii znacząco obciążają finanse przedsiębiorców, stanowiąc zarazem barierę w realizacji nowych inwestycji, które mogłyby poprawić efektywność produkcji. Rzecz nie tylko w tym, że polskie firmy płacą za jednostkę energii najwięcej w UE, ale także że ceny energii w Europie należą do najwyższych na świecie. Stawia to krajowych producentów w trudniejszej sytuacji w porównaniu z sytuacją firm z wysoko rozwiniętych państw UE, a także z Chin, USA czy innych krajów o niższych kosztach energetycznych. 

Rezygnacja z węgla wiąże się z wieloma problemami i ogromnymi kosztami. Inwestycje w tym zakresie są jednak bezwzględnie konieczne, jeśli nasi przedsiębiorcy mają mieć dostęp do tańszej energii. A przecież jest to jeden z istotnych czynników warunkujących konkurencyjność krajowych firm na rynku wspólnotowym i na rynkach światowych.

W dyskusjach na temat transformacji energetycznej w Polsce niekiedy pada argument, że z uwagi na skalę wyzwań, które się z tym wiążą, dekarbonizacja gospodarki powinna dokonywać się w znacznie wolniejszym tempie niż w innych krajach UE. Taki pomysł tylko pozornie wydaje się racjonalny. Konieczność zmian w miksie energetycznym i wyeliminowania z niego węgla wyznaczają bowiem globalne trendy, a Polska nie jest w stanie ich zatrzymać. A nawet – ze względu na własne perspektywy rozwojowe – absolutnie nie powinna tego próbować. 

Kluczowe czynniki decydujące o dynamice PKB w latach 2023–24 i z prognozą na lata 2025–26 (analogiczny okres roku poprzedniego = 100%)

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

Źródło: NBP

Inwestycje dekarbonizacyjne w przemyśle posłużą łagodniejszej transformacji polskiego modelu rozwojowego, a przeskok technologiczny do odnawialnych źródeł energii (OZE) pozwoli uniknąć osierocenia aktywów. Są nimi wybudowane dużym nakładem sił i środków elektrownie węglowe, które za 10–15 lat mogą się okazać nieprzydatne, a wydane na nie pieniądze wyrzucone w błoto. 

Transformacja energetyczna to jednak nie tylko koszty i inwestycje. To również szanse dla producentów, które wiążą się z wdrażaniem czystych technologii, a także kreowaniem popytu na innowacyjne usługi. Kluczowym zadaniem jest odnalezienie takich nisz w zdekarbonizowanej gospodarce, w których polskie firmy produkcyjne mogą uzyskać wysoką specjalizację, a w rezultacie przewagę nad konkurentami z innych państw. 

Żeby to ułatwić, polski rząd musi przygotować strategię. Z jednej strony powinna ona wyznaczyć kierunki działań na rzecz wyeliminowania węgla z gałęzi sektora przemysłowego. Z drugiej musi wzmocnić rozwój krajowej bazy czystych technologii, tj. zdolności do dostarczania na rynek europejski dóbr i usług, które wpisują się w unijny cel neutralności klimatycznej.

Inwestycyjna niemoc

Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest utrzymująca się od długiego czasu w sektorze przedsiębiorstw niska skłonność do inwestowania. Oczywiście programy inwestycyjne nie zostały całkowicie wstrzymane, ale angażuje się w nie niewielka w sumie grupa przedsiębiorstw –  zwłaszcza powiązanych z kapitałem zagranicznym. 

Zapaść w inwestycjach potwierdzają dane GUS dotyczące stopy inwestycji (relacja nakładów brutto na środki trwałe do PKB w cenach bieżących). W 2024 r. wyniosła ona zaledwie 17,4% – wobec 20,2% w 2015 r. i przy potrzebach związanych z modernizacją gospodarki szacowanych na co najmniej 25%. Tyle właśnie (lub nawet kilka punktów procentowych więcej) przeznaczają na inwestycje wszystkie państwa z Europy Środkowej i Wschodniej przyjęte do UE razem z Polską. 

Dobitnym potwierdzeniem mizerii polskich inwestycji jest zajęcie przez Polskę 23. miejsca w UE pod względem stopy inwestycji. Przyczyny niskiej skłonności przedsiębiorców prywatnych do inwestowania są znane, co nie znaczy, że łatwe do przezwyciężenia. 

Po pierwsze, ten stan rzeczy odzwierciedla wątpliwości firm w kwestii perspektyw ożywienia koniunktury na polskim rynku, a także przełamania tendencji recesyjnych w strefie euro – zwłaszcza w Niemczech, skąd płynie najwięcej zamówień na wyroby polskiego przemysłu. Nieprzypadkowo wskaźnik PMI (Purchasing Managers Index) pokazujący przewidywany kierunek, w którym zmierzać może polska gospodarka, od czerwca 2022 r. pozostaje poniżej linii 50 pkt (w lutym 2025 r. – 48,8 pkt). 

Linia ta wyznacza granicę między optymistycznym postrzeganiem przez przedsiębiorców perspektyw rynkowych (odczyty powyżej 50 pkt) a strefą obaw o spadek koniunktury (odczyty poniżej 50 pkt). Przedsiębiorcy mają więc wątpliwości co do spodziewanego zapotrzebowania krajowego i zagranicznego na oferowane wyroby. To sprawia, że nie spieszą się z podejmowaniem ryzyka ekonomicznego, jakim zawsze są obarczone projekty inwestycyjne, i wolą poczekać na lepsze czasy. 

Po drugie, istotnym problemem dla dużej części firm jest zapewnienie źródeł finansowania projektów inwestycyjnych. W Polsce takie przedsięwzięcia bardzo często są realizowane w oparciu o środki własne firm. A tych – po pokryciu kosztów bieżącej działalności produkcyjnej – po prostu może nie wystarczyć. 

Dynamika produkcji sprzedanej przemysłu w Polsce (analogiczny okres roku poprzedniego = 100%)

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

* Według danych GUS produkcja sprzedana wzrosła w 2024 r. o 0,2%.
Źródło: Stan i prognoza koniunktury gospodarczej nr 4/2023 (120) i 1/2025 (125), Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG)

Oczywiście zawsze istnieje możliwość ubiegania się o kredyt, ale obecnie jest on drogi. Ponadto dla wielu firm (zwłaszcza z sektora małych i średnich przedsiębiorstwa) jest trudno dostępny. Banki kredytujące działalność gospodarczą żądają bowiem dużych zabezpieczeń i generalnie niechętnie podpisują umowy z firmami o małym potencjale rynkowym. 

Po trzecie, niska skłonność do inwestowania wynika z niewystarczająco przyjaznych dla działalności biznesowej warunków prawnych. Przyczynia się do tego także mało efektywne wsparcie ze strony instytucji otoczenia biznesu, które są słabo rozwinięte i często niezbyt aktywne.

Udział poszczególnych branż w strukturze produkcji przetwórstwa przemysłowego w 2024 r. (w %)

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

Źródło: GUS

Można mieć nadzieję, że uwolnienie środków z KPO i funduszy strukturalnych wygeneruje impuls inwestycyjny, który rozrusza rynek i wyzwoli energię wśród przedsiębiorców. Zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska z lutego 2025 r. wartość inwestycji publicznych w Polsce powinna w tym roku wynieść w sumie 650 mld zł. Z tego duża część zostanie przeznaczona na projekty energetyczne, kolejowe i drogowe. Każda taka inwestycja będzie pobudzać aktywność lokalnych firm, które często, aby otrzymać zamówienia, muszą rozbudować lub zmodernizować posiadane moce wytwórcze.

Technologie wysokiej próby

Polska gospodarka jak przysłowiowego dżdżu potrzebuje inwestycji, które zwiększą możliwości przedsiębiorców w sferze cyfryzacji, automatyzacji i robotyzacji produkcji. Potrzebuje także zintensyfikowania prac badawczo-rozwojowych, na które przemysł zgłasza zapotrzebowanie. Tylko w ten sposób możemy zmniejszyć lukę w dziedzinie produktywności i innowacyjności w stosunku do najbardziej rozwiniętych państw UE, której występowanie potwierdzają badania Komisji Europejskiej i statystyki Eurostatu. 

To także droga do podjęcia działań na rzecz zrównoważonego rozwoju, ochrony środowiska, odpowiedzialności społecznej i ładu korporacyjnego. Te działania stanowią podstawę idei ESG (environmental, social responsibility, corporate governance – środowisko, społeczna odpowiedzialność, ład korporacyjny), która dotyczy kształtowania pozafinansowych aspektów prowadzenia biznesu. Chodzi o zdefiniowanie ryzyka i szans, które stwarza otoczenie środowiskowe, społeczne i prawne, w jakim działają przedsiębiorcy. 

Inaczej mówiąc, celem ESG jest stworzenie warunków do identyfikowania przez firmy (w szerszym niż dotychczas zakresie) zdolności do budowania przewag konkurencyjnych poprzez oferowanie produktów i usług, które są wytwarzane w sposób przyjazny dla środowiska. 

Od 2025 r. kolejne polskie firmy będą zobowiązane do raportowania działań w ramach ESG. Na razie dotyczy to – poza największymi firmami, które już w 2024 r. musiały przedstawić w sprawozdaniach niefinansowych swoją aktywność w zakresie ESG – firm średnich, które spełniają dwa z trzech kryteriów. Zatrudniają co najmniej 250 osób, mają 50 mln euro przychodu netto lub posiadają aktywa o wartości 25 mln euro. 

Już niedługo, bo od 2027 r., obowiązek raportowania na temat ESG obejmie również firmy małe (co najmniej 10 zatrudnionych, 350 tys. euro sumy bilansowej, przychody na poziomie 700 tys. euro). Wydaje się, że przedsiębiorcy już zaczynają dostrzegać korzyści, które płyną z raportowania ESG i wdrażania zrównoważonych praktyk. Są nimi poprawa wizerunku firm, lepsze warunki kredytowe i zwiększone zaufanie inwestorów.

Polski przemysł jest silnie zdywersyfikowany, co daje możliwości do jego dalszej automatyzacji i robotyzacji. Największy potencjał w tym zakresie mają: motoryzacja, produkcja tworzyw sztucznych, wyrobów chemicznych, metalowych, maszyn, urządzeń elektrycznych i elektronicznych. 

W 2023 r. liczba działających w Polsce robotów przemysłowych zbliżyła się do 25 tys. W efekcie wskaźnik gęstości robotów (liczba robotów przypadająca na 10 tys. pracowników) wyniósł w przemyśle wytwórczym 78, a w sektorze motoryzacyjnym tradycyjnie znacznie więcej – 251. 

Co prawda w liczbach bezwzględnych w okresie 2021–2023 populacja instalowanych robotów sukcesywnie rosła, jednak w coraz mniejszej skali. W 2021 r. pojawiło się w Polsce 3,5 tys. nowych robotów przemysłowych, w 2022 r. – 3,2 tys., a w 2023 r. – już tylko 2,7 tys. jednostek. Jeżeli ta tendencja szybko się nie odwróci, Polsce nie tylko będzie trudno dogonić europejskich liderów robotyzacji, ale różnica w tym względzie jeszcze wzrośnie.

Oczywiście w niektórych przypadkach niewielka skala produkcji, duże zróżnicowanie asortymentowe i prostota wytwarzanych wyrobów powodują, że automatyzacja i robotyzacja ciągów technologicznych może nie mieć wystarczającego uzasadnienia ekonomicznego. Taka sytuacja występuje jednak coraz rzadziej, ponieważ współczesne linie wytwórcze odznaczają się daleko idącą elastycznością. 

Zdarza się także, że inwestycja w automatyzację i robotyzację produkcji jest nietrafiona, a możliwości zakupionych maszyn i systemów nie są należycie wykorzystywane. Dzieje się to ze szkodą dla jakości wyrobów i wydajności linii wytwórczych. 

Żeby tego uniknąć, decyzję o automatyzacji i robotyzacji produkcji musi poprzedzać rzetelny audyt, który obejmuje wszystko, co składa się na potencjał przedsiębiorstwa. W warunkach automatyzacji i robotyzacji produkcji nie ma bowiem miejsca na rozwiązania połowiczne – np. wdrożenie zaawansowanego systemu zarządzania produkcją MES (Manufacturing Execution System) przy jednoczesnym ręcznym wprowadzaniu danych do baz na podstawie dokumentacji papierowej. Wdrażanie zaawansowanych technik wytwarzania musi być powiązane z digitalizacją firmy.

Klucz do sukcesu

Transformacja przemysłu daje szansę na poprawę pozycji konkurencyjnej – polscy przedsiębiorcy, którzy już dziś są mocno wpleceni w unijne łańcuchy wartości, tak czy inaczej muszą się dostosować do nowych standardów. Inaczej wypadną z rynku. Coraz trudniej będzie także znaleźć chętnych na wyroby, których ceny podwyższa obecność śladu węglowego w produkcji. 

Kluczem do sukcesu będzie zdolność szybkiego adaptowania się przedsiębiorców do zmieniających się warunków rynkowych. Muszą też umieć znajdować nisze w zdekarbonizowanej gospodarce, w których polskie firmy produkcyjne mogą uzyskać wysoce opłacalną specjalizację, jednocześnie zachowując najwyższe standardy jakości i efektywności kosztowej. 

W czołówce liderów polskiego biznesu znajdą się firmy, które w 2025 r. i w latach następnych zdecydują się na konkretne działania. To znaczące ograniczenie w znaczący sposób śladu węglowego, pełne wdrożenie chmurowych ERP, wykorzystanie elementów sztucznej inteligencji (AI), rozwój kompetencji pracowników i ich związanie z firmą poprzez stwarzanie atrakcyjnych warunków pracy (antidotum na rosnący deficyt wykwalifikowanych kadr), wdrażanie strategii ESG, a także umiejętne wykorzystanie funduszy unijnych.

Marzenia o deregulacji

Propozycje uwolnienia polskich przedsiębiorców od balastu biurokracji ma przedstawić Rafał Brzoska (polski biznesmen i twórca firmy logistycznej Inpost). Takie ustalenia zapadły na spotkaniu premiera z przedsiębiorcami w lutym br. 

Przemysł potrzebuje stabilnego otoczenia regulacyjnego, nakierowanego na konkurencyjność i przedsiębiorczość, które będzie sprzyjać inwestorom, zachęcając do rozwijania nowych projektów z obszaru wysokich technologii, surowców krytycznych i infrastruktury. Kluczowe znaczenie ma więc zapewnienie przewidywalnych ram regulacyjnych poprzez przegląd istniejących przepisów, ich ujednolicenie i uproszczenie. 

Zmiany produkcji sprzedanej polskiego przemysłu w 2024 r. w stosunku do roku poprzedniego (w %)

Raport specjalny: Polski przemysł w realiach 2025 r. zdjęcie w treści artykułu

Źródło: GUS

Eksperci z firmy konsultingowej Grant Thornton, która monitoruje m.in. stan polskiego prawa gospodarczego, ustalili, że w latach 2023–2024 liczba zmian regulacyjnych nie tylko nie zmalała, ale znacząco wzrosła. W dodatku w wielu przypadkach przepisy przygotowano niestarannie (w konsekwencji nierzadko wymagają wielokrotnej nowelizacji), a ich wdrażanie do praktyki biznesowej wymaga od przedsiębiorców dużego nakładu czasu i pieniędzy. 

Czy można temu zaradzić? Można, ale zależy to od rządzących oraz ich gotowości i zdolności do upraszczania procedur administracyjnych. Na razie jednak prawo Parkinsona ma się w Polsce całkiem dobrze.

O deregulacji mówi się od lat, dotychczas z miernymi efektami. Oczywiście są to trudne dylematy. Z jednej strony należy zmniejszyć obciążenia finansowe, z którymi borykają się firmy (podatki i inne daniny, np. składkę zdrowotną). Z drugiej strony oznacza to jednak okrojenie wpływów do budżetu państwa, który z trudem pokrywa wydatki publiczne w sytuacji przyspieszonych zbrojeń (w dodatku kosztem rosnącego długu publicznego). 

W jaki sposób polskie przedsiębiorstwa przemysłowe radzą sobie z wyzwaniami, które wiążą się m.in. z rosnącymi cenami energii, coraz większą presją na zrównoważony rozwój czy z niedoborem wykwalifikowanej kadry?

– Jedynym rozwiązaniem jest tzw. ucieczka do przodu. Przedsiębiorstwa, żeby zachować konkurencyjność w tych trudnych warunkach, inwestują. To np. inwestycje obniżające koszty energii. W SECO/WARWICK zbudowaliśmy instalację z paneli fotowoltaicznych, która pomaga dywersyfikować źródła energii, a w połączeniu z termomodernizacją budynków relatywnie obniżać jej koszty i zużycie. 

Kluczem do sukcesu są jednak wdrożenia produkcyjne, które pomagają produkować efektywniej. Coraz częściej więc w naszej branży przedsiębiorstwa decydują się na zakup nowych pieców przemysłowych, jako powód podając znaczące obniżenie kosztów produkcji. Nasze urządzenia pozwalają zmniejszać zużycie energii czy gazów procesowych, jednocześnie gwarantując większą wydajność, co pozwala zwiększyć wydajność produkcyjną. 

Jakie działania rządowe lub regulacyjne mogłyby wspierać dalszy rozwój produkcji przemysłowej w Polsce, szczególnie w kontekście transformacji ekologicznej, cyfryzacji i innych wyzwań rynkowych?

Rząd powinien skupić się na zachęceniu firm do podejmowania działalności inwestycyjnej i innowacyjnej. Na pewno innowacja to w dzisiejszym rozumieniu inwestycja w cyfryzację, automatyzację i wykorzystanie sztucznej inteligencji. Te trzy kluczowe aspekty wymagają rządowego wsparcia, zwłaszcza w dobie kurczących się zasobów ludzkich.
 
Firma SECO/WARWICK inwestuje więc w automatyzację i robotyzację procesów produkcyjnych, np. obszaru spawania, projektowania i testowania. To te kierunki pozwalają zwiększyć wydajność, zredukować koszty, być konkurencyjnym i wpisywać się w trend Przemysłu 4.0 – powiedział nam Sławomir Woźniak, Prezes Zarządu Grupy SECO/WARWICK.

Przedsiębiorcy chcieliby także stworzenia warunków do obniżenia kosztów pracy. Wymaga to jednak uelastycznienia prawa pracy i ograniczenia przywilejów pracowniczych. Działania w tym kierunku naruszają jednak interesy pracownicze i mogą nawet prowadzić do powiększenia się kręgów ubóstwa.

Zobacz także: Polski przemysł Anno Domini 2024 w liczbach. 

Tagi artykułu

MM Magazyn Przemysłowy 3/2025

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę