Rosną płace inżynierom i logistykom

Aby pozyskać najlepszych specjalistów i menedżerów, średnio pracodawcy w 2013 roku oferowali im 10 tys. zł. brutto miesięcznie – wynika z Raportu Płacowego Antal 2014. Coraz wyższe stawki były proponowane również logistykom i inżynierom.
Raport Płacowy Antal prezentuje wynagrodzenia oferowane poszukiwanym przez pracodawców specjalistom i menedżerom w Polsce w 2013 roku. Badanie przeprowadzono na próbie 2742 respondentów, a dane zostały zweryfikowane i poszerzone o informacje z ponad 1000 procesów rekrutacyjnych, a także o wywiady telefoniczne z pracodawcami i kandydatami. Badanie dotyczyło wynagrodzeń oferowanych w procesach rekrutacyjnych na stanowiska specjalistyczne oraz menedżerskie i obejmuje osoby, które mają minimum 2-letnie doświadczenie oraz pracują w średnich i dużych firmach zarówno polskich, jak i międzynarodowych i mogą pochwalić się wieloma sukcesami zawodowymi i świetną znajomością rynku, na którym działają. Wynagrodzenia przedstawione w raporcie są wynagrodzeniami całkowitymi, średnimi, brutto miesięcznie – faktyczne wynagrodzenia na konkretnych stanowiskach są uzależnione od szeregu czynników. Średnie wynagrodzenie proponowane im w 2013 roku wyniosło 10 021 zł brutto miesięcznie. Dla porównania dane Głównego Urzędu Statystycznego – jako przeciętne wynagrodzenie w obszarze działalności profesjonalnej i naukowej w sektorze przedsiębiorstw – wskazują wartość 5721 zł.
– Już od kilku lat mówimy w Polsce o narastającym problemie niedoboru talentów. Niemal dwukrotna różnica między średnią przedstawioną przez Antal, a danymi GUS jasno pokazuje, że kluczowych dla biznesu kompetencji na rynku brakuje. Jeśli ktoś się nimi wykaże, pracodawcy są gotowi odpowiednio za to zapłacić – komentuje Artur Skiba, prezes Antal International i wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.
Porównując obszary zawodowe, najwyższe oferty otrzymywała kadra zarządzająca (15 885 zł), prawnicy (10 492 zł) oraz specjaliści i menedżerowie sprzedaży (10 156 zł). Najniższe średnie zostały odnotowane w sektorze SSC/BPO (5200 zł) i administracji (6196 zł).
Wynagrodzenia logistyków i inżynierów
Stanowiska związane z szeroko pojętą inżynierią i zarządzaniem operacyjnym w produkcji to obszar, w którym szczegóły profilu stanowiska mocno ważą przy wycenie stanowisk. Stanowisko inżyniera projektu w jednej firmie może odbiegać znacząco od zakresu obowiązków i wymagań dotyczących doświadczenia, które ma inny pracodawca. Przedział płacowy przy wielu stanowiskach nie będzie wiec zależał jedynie od znajomości języków, liczby lat doświadczenia, ale będą na niego wpływały takie czynniki, jak doświadczenie w pracy z określoną technologią, doświadczenie hybrydowe (pokrywające np. technologie, zakupy oraz wiedzę z zakresu finansów).
Profile kandydatów poszukiwanych przez pracodawców są coraz bardziej wymagające. Eksperci apelują do tych, którzy planują swoja karierę, aby szukali jedynie okazji do awansu na wyższe stanowisko, lecz także pomyśleli o przesunięciach w ramach schematu organizacyjnego. W opinii badaczy rynku, tego rodzaju „multiinstrumentaliści” mają zagwarantowaną przyszłość na rynku. To są właśnie ludzie, którzy w przyszłości będą kierowali fabrykami, ponieważ będą przewyższali innych kandydatów swoim doświadczeniem i skalą pojmowania mechanizmów zachodzących w organizacji.
Jeszcze inne kryteria będą decydowały o wynagrodzeniach w branży TSL. Według analityków, w spedycji i dystrybucji praca na zbliżonym stanowisku operacyjnym jest bardzo ważna. Pracodawca, który do swojego magazynu o powierzchni 12 000 m² poszukuje kierownika, zatrudni osobę, która ma doświadczenie w zarządzaniu zbliżonym wielkościowo obiektem. Kompetencje osoby, która zarządzała magazynem do 5000 m², mogą okazać się niewystarczające do poprowadzenia znacznie większego zespołu i odpowiedniej organizacji pracy.
Płace a gospodarka
W opinii Artura Skibytemat wynagrodzeń jest jednym z najistotniejszych dla polskiej gospodarki. – Stoimy na rozstaju dróg. Z jednej strony próbujemy przyciągać zagraniczne inwestycje, wskazując jako nasz atut niskie koszty pracy. W przemyśle koszt godziny pracy w Polsce wynosi 7,5 euro – to niedużo w porównaniu do krajów zachodnich (przykładowo, w Niemczech ten wskaźnik wynosi 36,4 euro). Jednak
równolegle widzimy ceny nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do wynagrodzeń. To wywołuje duże rozgoryczenie społeczne. W połączeniu z poczuciem zaniżania wartości kompetencji niesie ono zagrożenie odpływu kadr do krajów zachodnich. Problem jest jeszcze poważniejszy ze względu na niedobór talentów wynikający z niedostosowania edukacji do potrzeb biznesu.
Ekspert zwraca uwagę na to, że budowanie nisko kosztowej przewagi konkurencyjnej będzie skutkować głębokimi stratami gospodarczymi. Konieczne jest dążenie do wykorzystania w pełni potencjału ludzkiego. W tym celu niezbędne jest: inwestowanie w kompetencje obecnych specjalistów i menedżerów – zadbanie o to, żeby obecni 30-latkowie cały czas legitymowali się aktualnie potrzebną wiedzą i kompetencjami. Niezbędne są nakłady inwestycyjne w szkolenie kadr. Nie tylko przedstawicieli zawodów technicznych, ale również w znacznie bardziej intensywny sposób niż do tej pory, humanistów czy ekonomistów w aspekcie wiedzy biznesowej, potrzebnej przedsiębiorcom. Działania takie powinny być podejmowane nie tylko przez wielkie, międzynarodowe organizacje, ale przede wszystkim, na miarę swoich możliwości, średnie firmy wypracowujące największą część PKB. Dopiero to zaowocuje znacznym wzrostem efektywności. Obecnie jej współczynnik, choć rośnie najszybciej w Europie jest wciąż zdecydowanie za niski (10,4 euro). Podniesienie go, umożliwi nam konkurowanie na światowych rynkach, jakością zarówno produktów i usług, jak i jakością kadr. Dzięki temu odnotujemy napływ zagranicznych inwestorów do Polski. Konieczny, idący za tym wzrost wynagrodzeń pozwoli nam na stopniowe kreowanie społeczeństwa dobrobytu, w którym będą mogły się odnaleźć nie tylko jednostki wybitne, należące do najbardziej samosterownych i przedsiębiorczych na rynku. Wciąż wysokość średniego wynagrodzenia oferowanego specjalistom i menedżerom kształtującego się w okolicach 10 000 zł brutto stanowi zaskoczenie dla większości Polaków. Rząd i przedsiębiorcy powinni dążyć do tego, żeby takie dane stały się oczywistością i kierować się dalszą perspektywą, a nie krótkotrwałym interesem – podsumowuje Artur Skiba.