STOM 2018: Yaskawa – Robotyzacja w Polsce nabiera rozpędu

MM Magazyn Przemysłowy

O debiucie na Przemysłowej Wiośnie, zainteresowaniu nowym salonem wystawienniczym poświęconym robotom i przyszłości robotyzacji w Polsce rozmawiamy z Arturem Wojewodą z firmy Yaskawa, która jest partnerem wystawy STOM-Robotics.

Firma Yaskawa jest partnerem nowej części tegorocznych targów poświęconej robotom. Skąd taka decyzja?
Jesteśmy na targach w Kielcach po raz pierwszy, bo chcieliśmy pojawić się w takiej właśnie formule. Rozmawialiśmy z Targami Kielce o naszym pomyśle i udało się znaleźć rozwiązanie, które satysfakcjonuje obie strony. Cieszymy się, że Targi były otwarte na tę propozycję i pojawiliśmy się w Kielcach jako partner nowej imprezy.

Powiązane firmy

Yaskawa Polska Sp. z o.o.

Widzieliście potencjał w tej imprezie jeszcze przed rozpoczęciem wystawy poświęconej robotom?
Tak, wierzymy w Targi Kielce, wierzymy w STOM, wierzymy, że nowa inicjatywa się przyjmie, będzie rozwijać i my też będziemy rozwijać się wraz z nowym wydarzeniem STOM-Robotics.

Jak oceniacie frekwencję?
Nie nudzimy się – wręcz przeciwnie. Mamy wielu gości: i nowych klientów, i tych, z którymi już współpracujemy. Nie dysponujemy jeszcze liczbowym podsumowaniem, ale każdy z dni targowych był dla nas intensywny.

O czym to świadczy?
O dobrej koniunkturze chyba najbardziej. Cieszymy się, że klienci widzą potrzebę robotyzacji, że w Polsce od jakiegoś czasu jest duże zainteresowanie wykorzystaniem robotów.

To była dobra decyzja, żeby wyodrębnić salon poświęcony robotom na imprezie targowej? Czy powinny za tym pójść też inne targi – żeby roboty nie „gubiły się” wśród innych rozwiązań?
Nam zależy, żeby jak najskuteczniej prezentować możliwości robotów, rozwiązania wykorzystujące roboty, zachęcamy więc Targi Kielce, by rozszerzać tę formułę, zapraszać na targi konkurencję. Jeśli będzie wielu wystawców, silna impreza, to pojawi się wiele ciekawych aplikacji i w konsekwencji więcej zainteresowanych robotyzacją.

Czyli nie boicie się konkurencji?
Nie boimy się. Konkurencja nas napędza, lubimy rywalizację i chcemy pokazywać nasze rozwiązania. A jeśli możemy przy okazji nauczyć się czegoś od innych, to to robimy.

Na targach w Kielcach Wasze stoisko jest dość widowiskowe – nie dość, że ogrodzone, to jeszcze nieustannie pracują na nim roboty. Zdecydowaliście się pokazać to, co najlepsze w Waszej ofercie?
Chcieliśmy pokazać działające rozwiązanie, zgrzewanie punktowe kompleksowo realizowane przez Yaskawę. Takie aplikacje działają już także w Polsce. Pokazujemy nowego robota współpracującego, nowy kontroler do robotów, również robota z możliwością znakowania. Nie uda się pokazać wielu innych aplikacji: spawania łukowego, paletyzacji, obsługi maszyn, ale krok po kroku będziemy je prezentować.

Czy z targów wracacie z podpisanymi umowami?
Tak, mamy kilka zamówień. Co prawda nie pojawiły się bezpośrednio na targach, ale nastąpił tu końcowy etap negocjacji i potwierdzenie, że jesteśmy solidnym partnerem. Klient widzi, że nie jesteśmy drugorzędnym producentem, ale firmą z pierwszej ligi.

Jakie branże tu na targach wykazują największe zainteresowanie robotami?
Przyjechali klienci z różnych części Polski i z różnych branż. Najwięcej chyba pojawia się firm zainteresowanych obróbką plastyczną i łączeniem materiałów. Są również klienci posiadający różnego rodzaju maszyny CNC.

Co planujecie w przyszłym roku, jeśli chodzi o targi STOM?
Mamy nadzieję, że pojawimy się i w przyszłym roku, i w kolejnych i będziemy się razem z Targami Kielce rozwijać.

Jesteście zadowoleni z kształtu imprezy poświęconej robotom?
Tak. I trzymamy kciuki, żeby się dalej rozwijała. Rynek nam pomaga, więc mamy powody do zadowolenia.

Jaki jest dzisiaj stan robotyzacji w Polsce?
Dane Międzynarodowej Federacji Robotyki pokazują, że przed Polską jest bardzo duży rozwój w tym obszarze. Współczynniki gęstości robotów wciąż u nas są na poziomie 25–28 sztuk, a średnia europejska to ponad 50. Niemcy, Szwedzi osiągają tu nawet 200–300 sztuk robotów przypadających na 10 tys. osób zatrudnionych w przemyśle. My planujemy duże wzrosty rok do roku i widzimy coraz większe zainteresowanie robotyzacją w Polsce. Jest mniej ludzi do pracy, pomagają nam więc też dane makroekonomiczne. Utrzymywanie jakości i wydajności będzie wymagało zastosowania robotów.

Wychodzicie naprzeciw tym potrzebom także w ten sposób, że oferujecie szkolenia z zakresu obsługi robotów.
Tak, szkolenia muszą się znaleźć w ofercie każdego producenta robotów czy innych maszyn. Klienci muszą wiedzieć, w jaki sposób robota obsługiwać i go programować. Mamy więc cykliczne szkolenia, na które ich zapraszamy.

Jakim zainteresowaniem się cieszą?
Dużym. Klienci – nawet ci, którzy dopiero planują inwestycję – mają świadomość, że szkolenia takie są konieczne, dlatego przysyłają na nie swoich pracowników. Prowadzimy cykliczne spotkania szkoleniowe we Wrocławiu, w naszej siedzibie.

Są to szkolenia na różnych poziomach?
Tak, i poziom podstawowy, i zaawansowany, i szkolenia z programowania w środowisku offline, w którym można przygotować i zasymulować działanie robotów przed całym projektem, sprawdzić czasy cyklu. Oferujemy też szkolenia z bezpieczeństwa, bo to również ważny aspekt robotyzacji. W centrali mamy dziś ok. 50 różnych typów szkoleń. Stopniowo będziemy naszą ofertę rozwijać i prowadzić je w całej Polsce.

Tagi artykułu

MM Magazyn Przemysłowy 11–12/2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę