Paliwo wodorowe przyszłością kolejnictwa

Wodór jest ekologicznym i wydajnym paliwem. Dodatkowo doskonale wpisuje się w plany Unii Europejskiej dotyczące redukcji poziomu emisji gazów cieplarnianych w gospodarce. W planach polskich producentów są już także pierwsze pociągi zasilane wodorem.
Eksperci podkreślają, że wodór nie zastąpi całkowicie pojazdów elektrycznych. Jednak w tych miejscach, w których dalej są używane napędy spalinowe w lokomotywach, już teraz można zastosować napędy wodorowe. Polska ma szansę zostać jednym z liderów wodorowej rewolucji. – Mamy możliwości, mamy ekspertów. Możemy rozwijać własne technologie, warto również zrobić przegląd dorobku naukowego w naszych uczelniach politechnicznych i sprawdzić, gdzie i co możemy wykorzystać w naszej gospodarce – zaznacza Robert Mikulski, członek zarządu Stowarzyszenia Polski Wodór.
W 2018 r. niemiecki tabor został rozszerzony o skład Coradia iLint zbudowany przez firmę Alstom. Zasilany przez ogniwa wodorowe pociąg może osiągnąć prędkość 140 km/h, a zasięg na jednym tankowaniu to 1000 km. Niemiecka kolej zamówiła w maju 2019 r. 27 kolejnych pociągów, które będą kursować w regionie Renu i Menu, a tankowanie wodorem będzie odbywało się we Frankfurcie nad Menem.
Polskie firmy nie chcą pozostawać w tyle. W grudniu bydgoska PESA zadeklarowała, że do połowy 2020 r. planuje opracować etapy rozwoju technologii napędu wodorowego dla kolei. Przy realizacji tego celu będzie współpracować z PKN Orlen. W 2021 r. wraz z koncernem paliwowym chce rozpocząć pierwsze próby tych pojazdów. Według zapowiedzi przedstawicieli polskiego producenta w planach jest już budowa pasażerskiego pociągu z napędem wodorowym. Tymczasem PKN Orlen już teraz otwiera wodorowe stacje tankowania dla samochodów. – Pierwsza lokomotywa z napędem pochodzącym z ogniw wodorowych będzie bardzo szybko – wskazuje Robert Mikulski. – Oczywiście są problemy infrastrukturalne, jest kwestia stacji tankowania, magazynowania wodoru, przewożenia, czyszczenia, ale te rzeczy są na pewno przed nami, więc trzeba będzie się z nimi zmierzyć.
Według danych Unii Europejskiej 25% emisji gazów cieplarnianych w jej krajach pochodzi właśnie z transportu. Niemal 72% pochodzi z transportu drogowego. Udział kolei w emisji wynosi tylko 0,5%.
Źródło: Newseria