Targi STOM 2017: Kimla – Rewolucja w wycinarkach laserowych

MM Magazyn Przemysłowy

Z Przemysławem Kimlą, prezesem zarządu firmy Kimla, rozmawiamy o wyjątkowych produktach i udanym debiucie na targach w Kielcach.

 

Na targach prezentujecie najnowocześniejsze technologie własnej produkcji. Zacznijmy jednak od tych najbardziej zaawansowanych systemów, czyli wycinarek laserowych.

Produkujemy lasery światłowodowe, ponieważ ta technologia zastąpiła starą w niemal 100%. Zmiana nastąpiła bardzo szybko, choć zdecydowanie była to ewolucja, a nie rewolucja. Można przyjąć, że lasery Co2 na targach nie są już w ogóle pokazywane. Przewidywaliśmy to wiele lat temu, dlatego bardzo mocno się zaangażowaliśmy w rozwój produktów opartych na źródłach światłowodowych. Na dobre nam to wyszło, ponieważ obecnie staliśmy się liderem w branży laserowej w Polsce.

Co to konkretnie oznacza?

Sprzedajemy obecnie mniej więcej jeden laser na tydzień w Polsce. To jest bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że w sumie w Polsce jest około dwóch tysięcy laserów, z czego jeszcze, jak sądzę, co najmniej 80% należy wymienić na nowe technologie. Cały czas zwiększamy produkcję, obecnie nasza wydajność to średnio jeden laser na tydzień i jedna wysyłana dziennie maszyna, którą produkujemy. Lasery stają się coraz większą grupą, coraz poważniejszym graczem w naszej firmie. Może pod względem liczby produkowanych egzemplarzy nie jest to produkt najważniejszy, jednak wartość lasera jest na tyle duża, że największe obroty osiągamy właśnie dzięki wycinarkom laserowym.

Co jest tego przyczyną?

Oferujemy wycinarki laserowe najszybsze na świecie. Dwa lata temu pierwszy raz pokazaliśmy naszą wycinarkę na targach w Hanowerze i okazało się, że była to najszybsza maszyna ze wszystkich wtedy wystawianych. Cały czas potwierdzamy tę dominującą pozycję: wiele prób porównawczych testów wskazało nas jako na lidera wydajności wycinarki laserowej. Wszystkie bowiem wycinarki laserowe oferowane na rynku to efekt „gaszenia pożaru”: w momencie gdy nagle pojawiły się lasery światłowodowe, producenci laserów CO2 nie mieli zbyt wiele czasu, żeby tę technologię wprowadzić (projektowanie od zera zajęłoby z 10 lat), i jedyne, co mogli zrobić, to założyć głowicę i źródła od lasera światłowodowego do swoich standardowo produkowanych maszyn.

Z jakim efektem?

Właśnie problem w tym, że technologia bazująca na źródłach CO2, co wynika z praw fizyki, długości fali światła, tnie dużo wolniej przy tej samej mocy. Dlatego nie jest możliwe zwiększenie wydajności wyłącznie dzięki zwiększeniu szybkości cięcia liniowego, ale trzeba to również uwzględnić w samej konstrukcji wycinarki. W sytuacji kiedy laser światłowodowy o tej samej mocy jest w stanie ciąć nawet do pięciu razy szybciej blachę niż CO2, nie ma żadnego powodu, żeby wydajność, która jest w tej chwili oferowana na rynku, była tylko o 20% większa niż w laserach CO2. Właśnie dlatego tak się dzieje – zainstalowanie źródła i głowicy lasera światłowodowego na konstrukcji i sterowaniu lasera CO2 po prostu przynosi znikomy efekt, bo okazuje się, że głównym ogranicznikiem w zwiększaniu wydajności są ograniczenia systemu sterowania i mechaniki. Stosowane w większości laserów systemy sterowania to systemy pochodzące z urządzeń skrawających: frezarki, tokarki, bardzo znane na całym świecie, ale optymalizowane głównie pod obrabiarki skrawające. Problem polega na tym, że obrabiarki skrawające poruszają się znacznie wolniej od laserów, w szczególności światłowodowych, dlatego okazuje się, że przy skomplikowanych kształtach, aby ich nie deformować, trzeba tę prędkość sztucznie zwalniać, dużo poniżej możliwości samego źródła.

To chyba dla Waszej firmy dobre okoliczności?

Tak, okazuje się, że nasza firma, która chyba jako jedyna zaprojektowała urządzenie dedykowane pod źródła i głowicę światłowodowe oraz system sterowania dedykowany pod źródła światłowodowe, pod względem wydajności praktycznie zmiotła konkurencję z rynku. Nie mówimy tu o różnicach na poziomie 10 czy 20%, tylko o tym, co non stop udowadniamy, że nasza wycinarka laserowa potrafi zastąpić kilka wycinarek laserowych innych firm. Często nie trzeba nawet zegarka do ręki brać, żeby widzieć, że różnice są olbrzymie.

Czy klienci doceniają tę różnicę?

Bardzo często klienci patrzą na nasze zapewnienia sceptycznie, dlatego robimy bardzo dużo pokazów udowadniających, że podajemy rzeczywiste wartości. Bardzo często zapraszamy naszych klientów na demonstracje, ze względu na to, że mamy już ponad 100 laserów zainstalowanych w Polsce i kilkadziesiąt za granicą. Oferujemy wiele punktów referencyjnych, w których możemy umówić użytkownika końcowego, żeby zobaczył, jak to działa w firmie.

Czyli zadowolonych klientów nie brakuje…

Potwierdzeniem tego, że z naszych maszyn klienci są zadowoleni, jest fakt, że wracają po kolejne lasery. Oczywiście sprzedaż jednego lasera może wynikać ze zdolności handlowych osoby, którą maszynę prezentowała, ale jeżeli sama maszyna nie potwierdzi swojej przydatności i parametrów, to drugi raz nikt jej nie kupi. Jeżeli klienci wracają po kolejne maszyny, to wiadomo, że są zadowoleni. Co więcej – zakup kolejnego lasera oznacza również, że laser udowodnił swoją możliwość pracy non stop. Nowi klienci, kiedy złożą wizytę w naszej firmie i zobaczą, jak szybko taki laser działa, przyznają, że rzeczywiście zrobiliśmy rewolucję w tej branży.

Czy w Kielcach również odbywały się pokazy na żywo?

Tak, przez cały czas trwania targów pokazywaliśmy detale. Specjalnie dobieraliśmy bardzo skomplikowane elementy, ponieważ właśnie przy takich, składających się z bardzo dużej liczby drobnych, skomplikowanych kształtów, narożników itd., inne wycinarki laserowe strasznie zwalniają, żeby unikać deformacji. Ze względu na to, że częstotliwość regulatorów mamy 10-krotnie większą, możemy te skomplikowane kształty pokonywać z nieporównanie większą prędkością. I różnica jest widoczna na pierwszy rzut oka.

Co jeszcze pokazaliście na targach w Kielcach?

Jako jedyna firma na tych targach pokazaliśmy zautomatyzowany system załadunku i rozładunku oraz magazynowania blach. To system wyposażony w opatentowany przez naszą firmę zmieniacz trójpaletowy, który umożliwia wygodne zbieranie elementów wyciętych z trzeciej palety w sytuacji, kiedy nie można zrobić rozładunku automatycznego. Pokazaliśmy też waterjet. W tej branży już wiele lat temu staliśmy się liderem. Obecnie 7 na 10 wycinarek waterjet w Polsce jest sprzedawanych przez naszą firmę. Mamy zainstalowanych ich ponad 200 w tej chwili w Polsce i mniej więcej raz na 2-3 tygodnie sprzedajemy kolejny waterjet w Polsce.

Z kieleckich targów wracacie zadowoleni?

Mamy zlecenia, podpisane umowy, jesteśmy bardzo zadowoleni z wystawiania się na tych targach. Jesteśmy tu pierwszy raz i liczba rozmów oraz podpisanych kontraktów przekroczyła nasze oczekiwania.

Dziękujemy za rozmowę

Tagi artykułu

MM Magazyn Przemysłowy 11–12/2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę