Robotyzacja odpowiedzią na niedobór pracowników
– W robotyzacji należy wiedzieć, czego nie warto automatyzować, chociażby ze względu na koszty czy duże skomplikowanie projektu – podkreśla Dawid Woźniak, kierownik sprzedaży Działu Robotyki w Yaskawa Polska.
MM: Od czego zacząć robotyzację przedsiębiorstwa? Czy robotyzacja opłaca się tylko dużym przedsiębiorstwom, czy małe też są w stanie zyskać na inwestycji w roboty?
Dawid Woźniak: – Dobrym początkiem będzie spotkanie przedsiębiorcy, który bardzo dobrze zna swój zakład, i producenta robotów, który pośrednio i bezpośrednio wdraża, serwisuje i optymalizuje procesy produkcyjne przy użyciu robotów. Nasi inżynierowie sprzedaży służą nie tylko wiedzą techniczną dotyczącą produktów. Pomogą też przeprowadzić symulację offline, która wyliczy czasy cyklu produkcyjnego, wskaże robota o odpowiednim zasięgu i udźwigu, a sama w sobie jest najlepszą wizualizacją stanowiska zrobotyzowanego.
W robotyzacji należy wiedzieć, czego nie warto automatyzować, chociażby ze względu na koszty czy duże skomplikowanie projektu. Do każdego klienta podchodzimy indywidualnie, ale jedna część jest wspólna bez względu na to, czy mówimy o małym, średnim czy dużym przedsiębiorstwie.To audyt przedsiębiorstwa, który na początku jest po prostu wycieczką po zakładzie w celu znalezienia m.in. wąskich gardeł.
Czy inwestycja w robota przemysłowego zawsze prowadzi do redukcji zatrudnienia?
– Ostatnie lata w Polsce i w Europie to coraz mniejsze bezrobocie przy coraz większej sprzedaży robotów z roku na rok. I chociażby te statystyki dowodzą, że robotyzacja nie oznacza redukcji zatrudnienia. W wielu przypadkach automatyzacja i robotyzacja zakładów dotyczy nowych inwestycji, gdzie inwestorzy budują lub rozbudowują swoje zakłady przemysłowe. Także i w tym przypadku daje to efekt odwrotny – dyrektorzy i kierownicy dotrudniają nowych pracowników do obsługi kolejnych linii technologicznych, w tym robotów.
Roboty przemysłowe są również jedyną dostępną „siła roboczą” dla tych aglomeracji (stref ekonomicznych), w których przedsiębiorcy borykają się z problemem znalezienia odpowiedniej kadry. Firmy oferują coraz wyższe płace, opiekę medyczną, dodatkowe benefity, a mimo wszystko wciąż brakuje rąk do pracy.
Jest jednak druga strona medalu. Każda nowa technologia niesie za sobą pewne zmiany. Robotyzacja w dłuższej perspektywie będzie miała wplyw na rynek pracy. Za 10, może 20 lat będzie więcej robotów spawalniczych niż spawaczy, więcej robotów paletyzujących niż osób pracujących fizycznie przy pakowaniu. Powstaną jednak nowe zawody w których znajdziemy zatrudnienie. Kto w latach 80. słyszach o blogerach czy youtuberach?
W jakich branżach i do jakich czynności wykorzystywane są Państwa roboty?
– Zgodnie z danymi Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR – International Federation of Robotics) aż 70% wyprodukowanych robotów na świecie trafia do trzech branż, tj. automotive, przemysłu elektronicznego i metalowego. Prawidłowość ta dotyczy również naszej firmy. Jednak w ostatnich latach widzimy coraz większe zainteresowanie naszymi rozwiązaniami w przemyśle spożywczym czy tworzyw sztucznych. Opatentowane rozwiązanie Airgrip do przenoszenia butelek (szklanych i PET) jest bardzo popularne w Europie. Będziemy je również prezentować na targach STOM Kielce oraz ITM w Poznaniu.
Także roboty kolaboracyjne, które zyskują na popularności, otwierają nowe możliwości i nowe branże dla robotów przemysłowych. W tym obszarze naszym liderem jest kobot HC10.