W Polsce ma powstać sześć reaktorów jądrowych
Polski rząd planuje wybudować sześć reaktorów jądrowych o łącznej mocy od 6 do 9 GW, które mają uniezależnić polską energetykę od paliw kopalnych, przyczynić się do redukcji emisji gazów cieplarnianych i zapewnić naszemu państwu niezależność energetyczną. Zgodnie z założeniami programu polskiej energetyki jądrowej do końca przyszłego dziesięciolecia uruchomione zostaną dwa reaktory.
Choć przyszłością tego sektora przemysłu są miniaturowe reaktory modułowe, aby przyspieszyć dekarbonizację polskiej energetyki, pierwsze reaktory zostaną wykonane w sprawdzonych, wielkoformatowych technologiach.
– W energetyce jądrowej dochodzi do rozwoju technologii. Jest cały szereg nowych koncepcji, np. technologia małych reaktorów modułowych. Polega ona na tym, że nie będziemy budować dużych elektrowni jądrowych, tylko relatywnie małe reaktory rozproszone, budowane w klastrach. To ciekawe rozwiązanie być może umożliwi dekarbonizację ciepłownictwa – mówi agencji Adam Rajewski z Instytutu Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej.
Klastrowe reaktory jądrowe mogą okazać się przyszłością energetyki jądrowej, jednak na obecnym etapie rozwoju istnieją wyłącznie w fazie projektowej. Szacuje się, że pierwsze prototypowe instalacje mogą powstać nie wcześniej niż w 2030 r. Nowa technologia będzie musiała przejść jeszcze szereg testów i poprawek, aby mogła zostać wykorzystana na szeroką skalę na rynku energetyki.
Z tego powodu polski program jądrowy skupi się wokół sprawdzonych technologii, które od lat z powodzeniem funkcjonują w krajach Zachodu. Zgodnie z założeniami Programu polskiej energetyki jądrowej w Polsce planuje się wybudować elektrownie jądrowe bazujące na reaktorach wodnych ciśnieniowych generacji III oraz III+. To one mają zagwarantować państwu bezpieczeństwo energetyczne przy najkorzystniejszym bilansie klimatyczno-energetycznym.
– Powinniśmy oprzeć się na tych technologiach, które są sprawdzone i ulepszane od lat, elektrowniach stosowanych w energetyce francuskiej czy amerykańskiej. Francja jest ciekawym przypadkiem kraju, który za pomocą takich technologii wyeliminował prawie zupełnie paliwa kopalne z własnej energetyki – podkreśla Adam Rajewski.
Na potrzeby budowy pierwszych polskich elektrowni jądrowych skarb państwa planuje wykupić 100% udziałów w spółce celowej PGE EJ 1, a po wyłonieniu partnera strategicznego – kontrolować co najmniej 51% udziałów. Pozwoli to w pełni kontrolować rynek energii jądrowej.
Inwestycja w elektrownie jądrowe może okazać się niezbędna, aby zdekarbonizować polską energetykę. Choć pierwsze polskie reaktory powstaną dopiero za kilkanaście lat i nie przyczynią się do realizacji celów redukcji emisji ustalonych na unijnym szczycie, w długofalowej perspektywie pozwolą ustabilizować rynek energetyczny.
– W polskich elektrowniach jądrowych będą zastosowane najbezpieczniejsze technologie dostępne na rynku, zarówno dla pracowników, jak i ludności. Technologie jądrowe w ujęciu statystycznym są jednymi z najbezpieczniejszych, jakimi dysponujemy do produkcji energii elektrycznej, porównywalnymi z niektórymi technologiami energetyki odnawialnej, z którymi dobrze się uzupełniają. Do potencjalnych uwolnień i zagrożeń dochodzi tylko w skrajnie rzadkich sytuacjach awaryjnych – wskazuje ekspert.
Szacuje się, że dzięki elektrowniom polska energetyka będzie w stanie pozyskiwać od 6 do 9 GW energii. Docelowo w naszym kraju ma powstać sześć reaktorów, a ostateczny wybór technologii, w której zostaną wykonane, zapadnie w 2021 r. Rok później rząd zatwierdzi lokalizację pierwszej elektrowni. Budowa ma ruszyć w 2026 r., a uruchomienie pierwszego reaktora zaplanowano na 2033 r. Z kolei prace budowlane na terenie drugiej elektrowni jądrowej rozpoczną się według wstępnych założeń w 2032 r., a zakończą siedem lat później.
– Dzisiaj mamy w Polsce do czynienia z energetyką, która na bieżąco szkodzi zdrowiu, życiu ludzi, roślin, zwierząt. Technologie zastosowane w pierwszej i drugiej polskiej elektrowni jądrowej będą tak bezpieczne, jak tylko nauka i technika pozwolą przy dzisiejszym stanie wiedzy – przekonuje Adam Rajewski.
Źródło: Newseria