Targi STOM 2017 – cała branża spotyka się w Kielcach
Rozmowa z Andrzejem Mochoniem, prezesem Targów Kielce, na temat wydarzeń organizowanych w ramach Przemysłowej Wiosny w Targach Kielce.
Tegoroczne targi STOM to chyba największe w kraju spotkanie skupiające przedstawicieli sektora obróbki metali...
To właściwie kilka odbywających się równocześnie targów, ale dla mnie w zasadzie jedna impreza. Nie, jednak dwie – mamy grupę targów związanych z obróbką metalu, a z drugiej strony targi druku 3D. Faktycznie po raz pierwszy mamy wszystkie siedem hal zajętych i już się zastanawiamy, co będzie w przyszłym roku.
Zainteresowanie, jak się okazuje, jest z roku na rok większe.
Tak, i to zarówno ze strony wystawców, jak i zwiedzających. Widzieliśmy to dziś rano, w dniu otwarcia targów, kiedy drzwi otwarto i ruszyły do nas tłumy. Cieszę się z tego, że zwiedzający widoczni są we wszystkich halach, bo zdarza się, że podczas targów koncentrują się oni koło głównych firm, największych w strefie wejścia. Dziś natomiast w zasadzie wszyscy wystawcy byli zajęci rozmowami z klientami.
Największe zainteresowanie budzą jednak te stanowiska, na których odbywają się pokazy.
Trzeba przyznać, że to są targi głośne, bo wszyscy wystawcy, szczególnie gdy przychodzą klienci, chcą pokazać maszyny w ruchu – po to zresztą przywożą maszyny, żeby je pokazać, zaprezentować, jak pracują. A 10 lat temu zaczynaliśmy skromnie: wystawcy przyjeżdżali częściowo z ulotkami... Nic jednak nie zastąpi bezpośredniego kontaktu człowiek-człowiek, a gdy chcemy coś sprzedać, najlepszym sposobem jest możliwość pokazania produktu.
Targi głośne, ale zarazem widowiskowe ze względu na te pokazy.
Tak, myślę, że wszyscy tutaj są z branży, więc wszyscy są do tego przyzwyczajeni. Choć 10 lat temu, kiedy startowaliśmy z tymi targami, obrabiarki nie były jeszcze tak powszechnie stosowane jak dziś. Myślę więc, że komfort pracy, komfort obsługi poprawił się radykalnie.
Na targach możemy zapoznać się z ofertą polskich wystawców, ale i zagranicznych.
Reprezentowanych jest 38 krajów, łącznie ponad 900 firm – bardzo dużo. Mamy też zagranicznych zwiedzających, ponieważ targi promujemy także w krajach sąsiednich, np. w Niemczech.
Wśród zwiedzających są nie tylko osoby z branży, ale też studenci i uczniowie.
To jest charakterystyczne dla targów przemysłowych, z pełną świadomością ich zapraszamy i jest to praktyka stosowana na wszystkich tego typu targach na świecie. Obecni studenci za parę lat będą przecież pracownikami firm-wystawców. To jedna z wartości tych targów – ich rola edukacyjna. Edukują pokolenie uczniów i studentów, ale i ludzi z branży. Na targi się przyjeżdża po to, żeby zobaczyć nowości, także te, o których Państwo piszecie.
Chyba dużym zaskoczeniem od kilku lat jest strefa druku 3D?
Jesteśmy dumni z tego, że to największa w Polsce i chyba największa w tej części Europy impreza 3D. Ja sam obserwowałem z ciekawością, jak firmy zakładane kiedyś przez studentów czy po prostu fanów druku 3D dziś, po paru latach, się profesjonalizują. To już nie jest tylko hobby, ale doskonała okazja do założenia biznesu.
I tych firm przybywa – zajmują one całą halę B.
Tak, choć uważam, że w Polsce przydałoby się zwrócenie większej uwagi na drukarki przemysłowe. Wciąż dominują nieduże drukarki, a nie te do zastosowań przemysłowych. Na szczęście na tegorocznych targach możemy zobaczyć przykłady drukowania w metalu, a myślę, że to jest przyszłość.
Dziękujemy za rozmowę.