Bez rozwiązań cyfrowych firmom trudno będzie dokonywać właściwych wyborów – wywiad z Pawłem Siembabem z Dassault Systèmes
Jakie są najważniejsze trendy technologiczne w sektorze przemysłowym? W jaki sposób cyfryzacja będzie wpływać na przemysł w najbliższych latach? Z jakimi wyzwaniami z tym związanymi będą musiały się zmierzyć przedsiębiorstwa? Jak nowe technologie mogą wspomagać firmy w realizacji celów związanych ze zrównoważonym rozwojem. Między innymi o tych tematach rozmawiamy z Pawłem Siembabem z Dassault Systèmes, Senior Partner Sales Managerem w Dassault Systèmes.
Początek roku jak zwykle jest doskonałą okazją do wszelkiego rodzaju podsumowań. Jakie są obecnie, Pana zdaniem, najważniejsze trendy technologiczne w sektorze przemysłowym?
W dalszym ciągu widzimy nacisk na automatyzację i robotyzację produkcji, co wiąże się z mniejszą liczbą ewentualnych błędów produkcyjnych, niższymi kosztami, a także większą bezawaryjnością. Automatyzacja może być rozumiana jednak znacznie szerzej, jako automatyzacja wszelkich procesów, dzięki której jesteśmy w stanie uniknąć pośredniczenia ludzi przy działaniu różnego rodzaju systemów. Mówiąc o najnowszych trendach, nie można także pominąć sztucznej inteligencji i jej coraz większego udziału w cyfryzacji i we wdrażaniu koncepcji Przemysłu 4.0, w tym zwłaszcza przy analizie dużych zbiorów danych.
Kolejnym ważnym trendem technologicznym jest coraz szersze wykorzystanie technologii wirtualnych bliźniaków przez firmy produkcyjne. Wirtualne bliźniaki umożliwiają tworzenie wirtualnej kopii produktu, zakładu czy procesu, a następnie przeprowadzanie różnych testów i czynności analitycznych. I to bez wstrzymywania produkcji. Dopiero kiedy firma ma pewność, który ze scenariuszy jest tym optymalnym, wdraża go w życie.
Coraz istotniejszy jest również zrównoważony rozwój, który obecnie jest dodatkowo wzmacniany przez wysokie koszty energii. Firmy inwestują w technologie, które zużywają mniej zasobów, i wytwarzają produkty o mniejszym śladzie węglowym. Firmy coraz częściej też skracają swoje łańcuchy dostaw, bo mają świadomość, że nie można polegać tylko i wyłącznie na jednym, nawet sprawdzonym dostawcy z drugiego końca świata. Ważne jest, żeby lepiej zarządzać łańcuchami dostaw, mieć więcej alternatyw, a także współpracować z dostawcami zlokalizowanymi bliżej.
Niewątpliwie cyfryzacja jest jednym z kluczowych trendów dla firm z różnych sektorów. Firmy coraz częściej digitalizują różne obszary swojej działalności. Czy faktycznie transformacja cyfrowa będzie miała aż tak duży wpływ na przemysł w najbliższych latach?
Tak, a wynika to z faktu, że konkurencja nie śpi i firmy muszą produkować coraz szybciej oraz reagować na zmienne otoczenie biznesowe. Nie mogą, jak kiedyś, produkować na półkę tego samego przez 10 czy 20 lat. Potrzebują rozwiązań, które umożliwią szybkie reagowanie na zmiany oraz bardzo elastycznych procesów dostosowujących się do tych zmian.
Poza tym firmy muszą efektywnie i szybko podejmować ważne decyzje. Z racji tego, że mają coraz więcej informacji do przeanalizowania, bez odpowiednich rozwiązań cyfrowych nie będą w stanie – w czasie rzeczywistym – dokonywać właściwych wyborów.
Kolejnym ważnym czynnikiem jest personalizacja. Klienci wymagają produktów coraz bardziej dostosowanych do ich potrzeb, dostarczanych w krótkim czasie i w cenie produktów masowo wytwarzanych. Do tego niezbędne są odpowiednie systemy, które pozwalają cyfrowo zarządzać całym procesem produkcyjnym, także w przypadku wytwarzania wielu różnych produktów.
Ważna w kontekście cyfryzacji jest również transformacja modelu biznesowego. Firmy muszą być coraz bliżej swoich klientów, nie mogą polegać, tak jak kiedyś, na bardzo skomplikowanej sieci dystrybucji, jeśli chcą szybko reagować na oczekiwania klienta. Muszą się do niego zbliżyć poprzez wdrażanie nowych modeli biznesowych, nowych metod dotarcia do klientów czy oferując zupełnie nowe produkty.
Cyfryzacja będzie łączyła się z coraz większą ilością danych, jakie firmy będą gromadzić, posiadać i analizować. Czy widzi Pan jakieś problemy z tym związane? Czy nie będzie tak, że firmy będą gromadzić dużo danych, a de facto nie będą w stanie ich przetworzyć i wykorzystać?
Oczywiście, jest takie niebezpieczeństwo. Często duże firmy, analizując, co jest na rynku, ulegają takim nowo powstałym trendom, bez głębszego zastanowienia się nad konsekwencjami. Bardzo dobrym przykładem może być duża międzynarodowa firma, która w ubiegłej dekadzie uruchomiła wielki projekt Big Data. Zbierane były wszystkie możliwe dane z każdego zakładu produkcyjnego, każdej maszyny i każdego czujnika. Powołano specjalny zespół, liczący kilkanaście osób, do obsługi tych danych.
Dopiero w momencie, kiedy zaczęto gromadzić dane, w firmie zaczęto się zastanawiać, co z nimi zrobić. Wszystkie dane z różnych zakładów produkcyjnych były bowiem przechowywane wspólnie, a okazało się, że pochodziły one z różnych systemów, które często były różnie wdrażane, i w efekcie nie były kompatybilne. Tak naprawdę dane te mówiły co innego, można je było różnie interpretować w dwóch zakładach produkcyjnych. Okazało się finalnie, że choć firma miała mnóstwo danych, nie była w stanie podjąć na ich podstawie żadnej sensownej decyzji.
Ten przykład pokazuje, że przede wszystkim należy zastanowić się nad tym, czy będziemy w stanie właściwie przeanalizować duże zasoby informacji. A może lepsze będzie wdrożenie jakichś rozwiązań bezpośrednio przy maszynach czy w zakładach produkcyjnych, które by tłumaczyły i ujednoliciły te dane? Pozwoliłoby to zadbać o właściwą jakość danych i umożliwiłoby ich analitykę w późniejszym czasie.
Z dużymi zasobami danych i z cyfryzacją związane są też wyzwania bezpieczeństwa. Mamy sporo przykładów klientów z polskiego rynku, którzy ostatnio w wyniku ataków hackerskich tracili większość swoich danych. Dlatego też musimy zadbać o to, żeby bezpieczeństwo było na właściwym poziomie.
Firmy powinny też zastanowić nad integracją różnych danych, ponieważ w wielu przedsiębiorstwach rozwiązania czy systemy były wdrażane w różnych okresach. Bez odpowiedniej integracji tych danych czy mechanizmu, który umożliwi ich korelację, nie będziemy mogli np. stwierdzić na podstawie danych historycznych, że coś się wydarzy w przyszłości. Do tego należy dodać wszelkiego rodzaju wymogi, typu zarządzanie danymi w kontekście RODO czy inne istotne certyfikacje.
Jakie rozwiązania Dassault Systemès pozwalają firmom lepiej gospodarować olbrzymimi zbiorami danych?
Na opisane wyzwania doskonale odpowiada platforma 3DEXPERIENCE. Jest to bowiem rozwiązanie holistyczne dla całej firmy, które operuje na jednym modelu danych, dbając o bezpieczny dostęp do informacji dla wybranych pracowników. Spełniamy regulacje ISO 27001, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo informatyczne platformy. Dbamy też o odpowiednią jakość danych i integrację informacji pochodzących z różnych źródeł. Platforma 3DEXPERIENCE zarządza danymi, przyjmując spójny model ich zapisu do bazy.
Firma Dassault Systemès jest znana m.in. z rozwiązań opartych na symulacjach czy modelowaniu cyfrowym. Jakie korzyści można osiągnąć poprzez wdrożenie takich rozwiązań w kontekście obecnych wyzwań przemysłowych?
Zawsze w przypadku tego typu dyskusji wracam do mojej ulubionej definicji tego, czym są rozwiązania klasy PLM, czyli zarządzania cyklem życia produktu. To jest definicja autorstwa Michaela Grievesa, czyli ojca koncepcji cyfrowego bliźniaka. I mianowicie te rozwiązania polegają na koncepcji moving bits instead of atoms, czyli przesuwania bitów zamiast właśnie fizycznych atomów, co sprowadza się do zastąpienia wszystkich procesów fizycznych, symulacji, analiz i optymalizacji na bazie wykonanych fizycznych prototypów, działaniami w świecie wirtualnym.
Obecnie jesteśmy w stanie stworzyć pełną cyfrową wersję fizycznego produktu, zakładu produkcyjnego czy też procesu i na podstawie tego aktualizowanego w czasie rzeczywistym modelu możemy realizować wszelkiego rodzaju analizy i optymalizacje, których nigdy byśmy nie byli w stanie przeprowadzić w świecie rzeczywistym. Wszystko to można zrealizować bez przerywania działalności firmy, bez blokowania produkcji czy też angażowania zasobów potrzebnych do przygotowania i testowania fizycznych modeli. Dzięki temu firmy są w stanie radykalnie ograniczyć liczbę produkowanych fizycznie prototypów, i skupić się na wszelkiego rodzaju symulacjach, w których mogą taki prototyp niszczyć nawet tysiące razy celem przetestowania wszystkich możliwych scenariuszy wykorzystania produktu.
Dzięki temu testy i symulacje mogą być realizowane bardziej szczegółowo i mogą być bardziej kompleksowe. Dodatkowo platforma 3DEXPERIENCE pozwala na realizację wielu z tych działań równolegle. Pozwala to uniknąć strat wynikających z konwersji danych, z integracji tych danych, czy też ze standardowego podejścia typu waterfall, gdzie jeden dział przystępuje do swojej pracy dopiero po zakończeniu działań innego zespołu. To wszystko przekłada się na radykalne skracanie czasu dotarcia na rynek z nowym produktem.
Oferujecie swoim klientom podejście MODSIM, czyli połączenie modelowania i symulacji. Czy mógłby Pan przybliżyć, na czym ono polega, jakie korzyści może przynieść firmom, jak może wspomóc w różnych procesach produkcyjnych.
Idea podejścia MODSIM opiera się na bardzo bliskim połączeniu procesów modelowania i symulacji. Aktualnie w większości firm, które wytwarzają swoje produkty, te działy modelowania i symulacji są zupełnie odseparowanymi jednostkami. Często funkcjonują w ramach odrębnych silosów i każda z tych komórek dysponuje właściwym dla swojego procesu zestawem rozwiązań. Te narzędzia często ze sobą nie „rozmawiają” i zapisują dane w zupełnie odrębnych formatach.
Działy o których mówimy, realizują swoje działania sekwencyjnie, czyli czekają na zakończenie pracy w jednym dziale, zanim dopiero przystąpią do opracowywania swoich zadań. Skutkuje to dużą liczbą błędów, a także bardzo dużą ilością czynności bez wartości dodanej dla firmy, np. związanych z konwertowaniem danych do formatów neutralnych, poszukiwaniem właściwej wersji informacji, upewnianiem się, czy działają w oparciu o właściwą wersję danych, przesyłaniem tych modeli, które często zajmują dużo przestrzeni cyfrowej. Często też dochodzi do przerzucania się odpowiedzialnością pomiędzy różnymi działami. Wszystko to skutkuje znacznym wydłużeniem całego procesu.
W ramach podejścia MODSIM oferujemy możliwość pracy nad produktem w jednym środowisku, w którym działy modelowania i symulacji funkcjonują w oparciu o te same dane. Dzięki temu możemy realizować te procesy równolegle i wykonywać symulację na bardzo wczesnym etapie procesu modelowania.
Konstruktor, mając dostęp do prostych narzędzi symulacyjnych, jest w stanie już po pierwszej godzinie takiego szkicu koncepcyjnego sprawdzić symulacjami metodą elementów skończonych, czy kontynuować swoją pracę w danym kierunku. Czy też należy coś zmienić, bo już wiadomo, że finalny produkt nie spełni zakładanych wymagań.
Wspomniał Pan na początku, że obecnie jednym z głównych trendów jest zrównoważony rozwój, że coraz więcej firm kładzie nacisk na kwestie ekologiczne. Jak nowe technologie i cyfryzacja mogą wspomóc firmy w realizacji tych celów?
Cała koncepcja naszego portfolio rozwiązań opiera się na jednym prostym założeniu, że wszystkie działania, które realizujemy w świecie rzeczywistym, możemy przenieść do świata cyfrowego i tam je optymalizować. Dopiero kiedy jesteśmy pewni rezultatu, możemy wdrażać je w życie. Dzięki temu radykalnie obniżamy wykorzystanie wszelkich surowców, energii i czasu na fizyczne działania, czyli zmniejszamy nasz negatywny wpływ na środowisko.
Dodatkowo oferujemy także dedykowane rozwiązanie do analizy takiego wpływu środowiskowego. Jest to jedna z aplikacji w ramach szerokiego portfolio platformy 3DEXPERIENCE, która pozwala nam na podstawie ogólnodostępnych, zewnętrznych i obiektywnych baz danych policzyć, jaki wpływ na środowisko będzie miało wytworzenie konkretnego produktu czy też realizacja konkretnego procesu. Rozwiązanie to pozwala nam policzyć nie tylko wpływ na emisję CO2, ale także oszacować zużycie poszczególnych surowców, np. metali rzadkich, wpływ na zanieczyszczenie wody czy powietrza. I takich cząstkowych elementów, które możemy policzyć, jest bardzo dużo.
Plusem cyfryzacji jest także większa elastyczność, która pozwala szybciej reagować na zmieniające się otoczenie biznesowe i ekonomiczne i nie produkować czegoś, czego firmy nie są w stanie sprzedać. Nie tracą w ten sposób energii i innych surowców, a wytwarzają to, na co jest w danej chwili zapotrzebowanie.
Jakie jest nastawienie polskich przedsiębiorstw przemysłowych do tych nowych technologii? Czy chętnie po nie sięgają? Czy cały czas jest jakaś obawa związana np. z dużymi kosztami ich wdrożenia czy brakiem opłacalności takiej inwestycji?
Polski przedsiębiorca jest jeszcze w dużej mierze dość konserwatywny. Chciałby upewnić się, że proponowane rozwiązania faktycznie przyniosą mu maksymalne korzyści. Jest to naturalne i w pełni zrozumiałe. Natomiast już od pewnego czasu, mniej więcej od okresu popandemicznego, obserwujemy zdecydowanie większe zainteresowanie nowymi technologiami i możliwością cyfrowej transformacji przedsiębiorstw z wykorzystaniem, czy to wirtualnych bliźniaków, czy to rozwiązań do optymalizacji procesu planowania produkcji.
Co prawda nie jest to na razie bardzo radykalna zmiana, takie zero-jedynkowe przestawienie się, natomiast widać, że przedsiębiorcy coraz chętniej analizują te kwestie i rozpoczynają o nich rozmowy. W wielu przypadkach zarządy firm już w zasadzie od kilku lat mają w swoich celach wpisane właśnie te cele środowiskowe i cele cyfryzacji. Wg mnie dzieje się to jeszcze zbyt wolno, porównując rynek polski z innymi rynkami, ale pozytywnym sygnałem jest fakt, że dynamika tych zmian cały czas rośnie.