Jaki był ubiegły rok? A jaki będzie bieżący?
O zakończonym już minionym roku, najważniejszych osiągnięciach i największych wyzwaniach, z jakimi przyszło się zmierzyć, a także o perspektywach na 2023 r. rozmawiamy z Agatą Sondej (marketing managerem w Cloos-Polska), Danielem Marcem (dyrektorem zarządzającym systemy e-prowadnikowe w firmie igus) i Zbigniewem Tomaszewskim (prezesem Stäubli Łódź).
Jaki z Państwa perspektywy był 2022 r.? Czy generalnie oceniają go Państwo pozytywnie, czy raczej negatywnie?
Agata Sondej: Rok 2022 był dla nas rokiem szczególnym, któremu przede wszystkim towarzyszyły obchody 30-lecia Cloos-Polska. Jubileusz zbiegł się w czasie także z oddaniem do użytku nowej hali produkcyjnej wraz z modułem konferencyjno-szkoleniowym, co znacznie zwiększa nasze zdolności produkcyjne i szkoleniowe. W mijającym roku udało nam się też z pełnym sukcesem zakończyć kilkanaście nowych wdrożeń systemów zrobotyzowanych, a także wprowadzić do oferty nowe urządzenia i roboty spawalnicze.
Ponadto w 2022 r. nasza dotychczasowa praca została doceniona ważnymi nagrodami biznesowymi. Zdobyliśmy m.in. Świdnickiego Gryfa w kategorii Firma Roku, a także dwie Gwiazdy Biznesu w Dolnośląskim Plebiscycie Gospodarczym.
Daniel Marzec: Rok 2022 mogę ocenić jako bardzo owocny w branży przemysłowej. Wzrost produkcji maszyn i urządzeń pociągnął za sobą wzrost zapotrzebowania na komponenty. Bazując na doświadczeniach zdobytych w 2021 r., w którym największym wyzwaniem było zaspokojenie łańcucha dostaw, mogliśmy zaspokoić oczekiwania naszych klientów.
Znacząco zwiększyliśmy stany magazynowe w magazynie centralnym w Niemczech i ponad 2-krotnie – stany magazynowe w Polsce. Pozwoliło nam to znacząco podnieść jakość współpracy i rzetelność czasu dostaw. Bardzo cieszymy się z 12 spotkań on-line z naszymi klientami, a najlepszym tego dowodem był udział w nich blisko 1000 uczestników.
Zbigniew Tomaszewski: Poprzedni rok nie był łatwy. Ze względu na wojnę na Ukrainie wiele firm przesunęło swoje inwestycje lub całkowicie z nich zrezygnowało. Zmusiło nas to do zintensyfikowania poszukiwania nowych kontrahentów, przy zachowaniu kontaktu z obecnymi, oraz do wykorzystania nowych narzędzi marketingowych – w celu dotarcia również do nowych branż. Generalnie jednak udało się nam osiągnąć założone cele. Ubiegły rok oceniamy więc raczej pozytywnie, mimo trudnej sytuacji geopolitycznej i kryzysu w łańcuchu dostaw.
Jakie były największe wyzwania, z którymi przyszło się Państwu mierzyć? I czy w 2023 r. nadal będą one największym zagrożeniem rozwoju?
Agata Sondej: Wyzwaniem, z którym przyszło mierzyć się wszystkim producentom w naszej branży, był przede wszystkim kryzys na rynku stali – eskalowany przez rosyjską inwazję na Ukrainę. Należy jednak podkreślić, że problemy z produkcją i dostawami stali w samej Unii Europejskiej zaczęły się jeszcze przed wojną. Wynikały bowiem ze wzrostu cen gazu, energii i surowców do jej produkcji.
W praktyce musieliśmy liczyć się z wyższymi cenami, ale przede wszystkim z przerwami w łańcuchu dostaw. Skutkowało to opóźnieniami w przyjętych przez nas planach produkcyjnych. Czy problem będzie dotyczył również 2023 r.? Odpowiedź brzmi: tak. Pamiętajmy, że obecnie to ceny energii i gazu windują inflację, osłabiając gospodarkę. Dlatego, mimo że widać grunt do stabilizacji, niestety efektu domina nie da się tak szybko zatrzymać.
Daniel Marzec: Myślę, że nie będę prezentować odosobnionego stanowiska, jeśli powiem, że największym wyzwaniem było podążanie za rosnącymi cenami. Planowanie wielu projektów – szczególnie tych długofalowych – wymagało większego zaangażowania i zabezpieczenia w celu pomyślnej realizacji. W naszej firmie kontynuujemy rozwój systemu klasy ERP. Bardzo dużo już osiągnęliśmy, ale jeszcze sporo przed nami.
Zbigniew Tomaszewski: Jak większość producentów maszyn borykaliśmy się z dostępnością komponentów, co oczywiście miało przełożenie na terminy dostaw. Dużym problemem, ze względu na wojnę w Ukrainie, był również strach naszych klientów przed nowymi inwestycjami.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Jak prognozują Państwo rozwój w rozpoczętym roku rynku i reprezentowanej przez Państwa branży?
Agata Sondej: Myślę, że nie ma mowy o jakiejkolwiek recesji ani nawet stagnacji. Rynek, a przede wszystkim oczekiwania klientów wyznaczają w naszej branży kierunki rozwoju. Prognozujemy znaczne zainteresowanie automatyzacją produkcji spawalniczej w oparciu o klasyczne roboty, ale również roboty współpracujące – coboty spawalnicze, które odpowiadają innym potrzebom klientów.
Coboty otwierają rynek na nowe możliwości. Nie każdy bowiem spawa wielotysięczne serie lub musi zatrudniać spawalników czy wyspecjalizowanych programistów do obsługi systemów zrobotyzowanych. Można więc śmiało podsumować, że to elastyczność i dopasowanie oferty (tuż obok nowoczesnych technologii) będą towarzyszyć w najbliższym roku rozwojowi w naszej branży.
Daniel Marzec: Wielu producentów międzynarodowych przekonało się, że Polska jest właściwym rynkiem do inwestowania, budowy fabryk lub outsourcingu produkcji. Uważam, że będzie to dalszym motorem napędowym przemysłu w Polsce.
Również nasi rodzimy producenci zaczynają poszerzać pole działania poza terytorium Polski. Widzimy to już po pierwszych tygodniach 2023 r. Dlatego spodziewam się dalszego rozwoju branży przesyłowej w Polsce. Globalnie zakładam spowolnienie w niemal wszystkich segmentach rynku, może z wyjątkiem branży IT i e-commerce.
Zbigniew Tomaszewski: Mamy dopiero początek roku, więc trudno cokolwiek przewidywać. Jeżeli pozostała część roku będzie taka jak styczeń, możemy spodziewać się delikatnego rozwoju.
Wraz z nowym rokiem widzimy znaczny wzrost zarówno zapytań ofertowych, jak i złożonych już zamówień, które były zawieszone w 2022 r. głównie przez sytuację geopolityczną w Europie. Nie przewidujemy recesji ani stagnacji. Ponieważ sytuacja gospodarczo-polityczna zaczyna się stabilizować, klienci są spokojniejsi, że inwestycja, na którą się zdecydują w 2023 r., im się zwróci.