Branża środków smarnych dla przemysłu w 2021 r.
Zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) krajowy rynek olejów i smarów osiągnął w 2020 r. wielkość 219,3 tys. ton. W porównaniu z poprzednim rokiem (235,2 tys. ton) oznacza to spadek o 6,8%. Skala sprzedaży w segmencie środków smarnych stosowanych w motoryzacji zmniejszyła się w tym czasie o 8,2% (do 121,5 tys. ton), podczas gdy segment przemysłowych olejów i smarów skurczył się w nieco mniejszym stopniu – ze 102,9 tys. ton w 2019 r. do 97,8 tys. ton w 2020 r. (a więc o ok. 5%).
Spadek krajowego zapotrzebowania przemysłu na środki smarne był konsekwencją zmniejszenia się w warunkach pandemii COVID-19 produkcji przemysłowej, która w 2020 r. spadła w porównaniu z rokiem poprzednim w sumie o 1,7%. Przy tym w niektórych branżach przetwórstwa – gdzie zwykle zużywa się duże ilości olejów i smarów – regres produkcji był znacznie większy. Przykładowo, w branży pojazdów samochodowych, przyczep i naczep wyniósł 13,5%, a w przypadku branży metalowej – 11,4%. Szczególnie negatywnie na segment przemysłowych środków smarnych wpłynęło przejściowe wstrzymanie wiosną 2020 r. produkcji samochodów.
Od początku 2021 r. koniunktura w przemyśle zaczęła się wyraźnie poprawiać – w okresie styczeń–lipiec przyrost całej produkcji sprzedanej przetwórstwa wyniósł 17% (w tym produkcji pojazdów samochodowych – nawet 34%). Przełożyło się to na wyraźny wzrost zapotrzebowania na przemysłowe środki smarne. Perspektywy firm zaopatrujących przemysł w oleje i smary byłyby więc raczej dobre, gdyby nie widmo czwartej fali pandemii. W jej konsekwencji możliwości sprzedaży mogą zostać ponownie ograniczone.
Jak w przypadku branży przemysłowych środków smarnych będzie wyglądał bilans całego 2021 r., zależy więc od rozwoju sytuacji w poszczególnych częściach przetwórstwa w IV kwartale. Potencjalne wahnięcie w dół produkcji przemysłowej, o trudnej jeszcze do zwymiarowania skali i czasie trwania, przełoży się rzecz jasna na mniejsze zapotrzebowanie na oleje i smary.
Przemysłowe środki smarne – jest w czym wybierać
Oferta rynkowa w zakresie przemysłowych środków smarnych jest obecnie bardzo szeroka. Obejmuje kilkaset rodzajów olejów i smarów, przy czym w odpowiedzi na oczekiwania rynku wprowadzane są ich nowe odmiany. Oprócz uniwersalnych smarów do łożysk, układów hydraulicznych, przekładni, łańcuchów i lin dostępna jest cała gama specjalistycznych środków smarnych.
Są one przystosowane do pracy w agresywnym środowisku chemicznym (w obecności wilgoci, kwasów i chloru) oraz w ekstremalnie trudnych warunkach eksploatacyjnych (przy wysokich obciążeniach, wibracjach, zapyleniu, dużej rozpiętości temperatur). Spełniają też szczególne wymagania, które obowiązują przy produkcji żywności, napojów i leków. Ponadto w coraz szerszym zakresie wytwarzane są produkty przyjazne dla środowiska i ludzi, w tym biodegradowalne.
Co ważne, nowoczesne środki smarne charakteryzują się wysoką stabilnością termiczną i oksydacyjną oraz są coraz bardziej odporne na procesy starzenia. Dzięki temu dłużej zachowują właściwości ślizgowe, odporność na oddziaływanie wody, chemikaliów i zanieczyszczeń, a także zdolność do odprowadzania ciepła, tłumienia drgań i uszczelniania połączeń.
Największym zainteresowaniem przemysłu cieszą się w Polsce oleje hydrauliczne (w 2020 r. ich udział w łącznej sprzedaży przemysłowych środków smarnych wyniósł 38,8%), plastyczne, obróbkowe (w obydwu przypadkach ok. 7%) i przekładniowe (5,6%).
W strukturze sprzedaży duży odsetek (w 2020 r. – 30,2%) przypadał na zbiorczą pozycję „inne przemysłowe”, która obejmuje oleje i smary niesklasyfikowane w pozostałych grupach branżowej normy PN ISO 6743-6:2020-06. Są to oleje przeznaczone np. do zapobiegania pyleniu węgla, koksu, cementu czy nawozów sztucznych, a także do honowania i polerowania metali oraz oleje kalibracyjne i testowe.
W sumie oleje hydrauliczne i „inne przemysłowe” stanowią ponad 2/3 sprzedaży całego segmentu przemysłowych środków smarnych. Szybki rozwój asortymentu smarów i olejów powoduje, że w tak zróżnicowanej ofercie łatwo się pogubić. Zapewne z tego powodu część polskich przedsiębiorców obstaje przy znanych im z dotychczasowej praktyki produktach i niezbyt chętnie decyduje się na technologiczne nowinki. W konsekwencji dominującym typem przemysłowych środków smarnych nadal pozostają oleje i smary mineralne. Co prawda zainteresowanie produktami syntetycznymi stopniowo rośnie, ale wciąż są one zdecydowanie rzadziej wybierane.
Trzon polskiego rynku środków smarnych do zastosowań przemysłowych tworzy stosunkowo nieliczna grupa graczy – z dominującą pozycją Lotos Oil i Orlen Oil, na które przypada łącznie ponad połowa sprzedaży krajowej. Trwałe miejsce w strukturze naszego rynku wypracowały sobie również uznane marki zagraniczne: Castrol, Fuchs, Klüber, Mobil, Molydal, Shell, Equinor (dawny Statoil), Texaco czy Total, z których większość ma w Polsce sieć dystrybucji. To właśnie za sprawą tych firm do Polski trafia większość innowacyjnych olejów i smarów.
Producenci krajowi, z uwagi na bariery technologiczne i kapitałowe, przejawiają w tym zakresie znacznie mniejszy zapał. Bardzo często ograniczają się do produkcji popularnych środków smarnych, z dolnej półki cenowej.
Pozorne oszczędności
Zaawansowane rozwiązania konstrukcyjne i materiałowe, które stosuje się w nowoczesnych maszynach i urządzeniach, powodują wzrost roli właściwego smarowania. Przedsiębiorcy oczekują od gospodarki smarowniczej przede wszystkim możliwości obniżenia kosztów utrzymania ruchu w swoich zakładach – dzięki zwiększonej trwałości i niezawodności parku maszynowego.
Właściwa gospodarka smarownicza to również czystość w pomieszczeniach produkcyjnych, minimalizacja oddziaływania na środowisko oraz komfort pracy przy obsłudze maszyn i urządzeń. Ponadto odpowiednio dobrany środek smarny może przyczynić się do oszczędności energii.
W trudnych warunkach rynkowych, spowodowanych pandemią, gospodarka smarownicza nierzadko pada ofiarą problemów finansowych, z jakimi boryka się duża część przedsiębiorców. Wymuszają one drastyczne cięcia w wydatkach firm, w tym na utrzymanie ruchu. Prowadzi to do obniżenia rangi gospodarki smarowniczej wśród innych zabiegów remontowo-konserwacyjnych.
W praktyce sprowadza się to do:
• Zmniejszenia zakupów środków smarnych, zastępowania jakościowo dobrych produktów ich tańszymi odpowiednikami, wprowadzania ograniczeń w zakresie wykonywanych czynności smarowniczych (w tym wydłużenia czasu między wymianami środków smarnych), odkładaniem na lepsze czasy remontów i modernizacji układów smarowniczych, a także zmniejszenia częstotliwości i zakresu analiz olejowych.
• Rezygnacji z utrzymywania wydzielonych komórek, które zarządzają gospodarką smarowniczą, oraz przekazanie odpowiedzialności za prawidłowe smarowanie poszczególnym użytkownikom maszyn i urządzeń.
• Zlecania niektórych czynności konserwacyjnych (w tym smarowniczych) niewystarczająco kompetentnym (ale za to tanim) firmom, które zajmują się remontami maszyn i urządzeń, albo zatrudnienia w tym celu serwisów fabrycznych (które otrzymują wolną rękę przy wyborze środków smarnych i metod realizacji zabiegów smarowniczo-konserwacyjnych).
• Ograniczenia roli diagnostyki olejowej jako narzędzia oceny stopnia zużycia maszyn i definiowania potencjalnych zagrożeń w obszarze utrzymania ruchu, które pozwalają na wyeliminowanie przynajmniej części awarii maszyn lub urządzeń lub zmniejszenie zakresu koniecznych napraw (co może mieć istotne znaczenie dla częstotliwości i długości ich nieplanowanych przestojów produkcyjnych),
• Obniżenia rangi planowania gospodarki smarowniczej w nowych inwestycjach.
Niektóre firmy przyjęły jednak inny punkt widzenia. Uznały, że właśnie w trudnych warunkach rynkowych opłaca się stosowanie środków smarnych z wyższej półki jakościowej i cenowej, które dają lepsze efekty w zakresie smarowania. A także, że warto położyć większy nacisk na profilaktykę stanu maszyn i urządzeń.
Cięcia w obszarze gospodarki smarowniczej okazują się bowiem często oszczędnościami pozornymi, które zwiększają ryzyko awarii i przestojów maszyn i urządzeń. Może to pociągnąć za sobą dodatkowe koszty napraw i oznaczać mniejsze przychody wskutek nieplanowanych przerw w produkcji. Wspomniany rachunek zysków i strat prawdopodobnie okaże się niekorzystny zwłaszcza w dłuższym okresie. Będzie to wynik kumulowania się negatywnych efektów zaniechań w gospodarce smarowniczej.
Skutki nienależytego przestrzegania wymagań w zakresie smarowania posiadanych maszyn i urządzeń |
---|
• Przedwczesne zużycie elementów maszyn i urządzeń, które może prowadzić nawet do poważnych awarii i przestojów, • nadmierne zużycie środków smarnych, • obniżenie niezawodności i dyspozycyjności maszyn i urządzeń, co skutkuje zmniejszeniem możliwości produkcyjnych i pogorszeniem jakości wytwarzanych wyrobów, • nieplanowane przestoje maszyn i urządzeń, • wzrost kosztów utrzymania ruchu, • zwiększenie strat w produkcji, • pogorszenie konkurencyjności oraz obniżenie zysku. |
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Olej prawdę ci powie
Poprawnie zaplanowany i systematycznie wykonywany program analiz olejowych pozwala na znaczne wydłużenie okresu niezawodnej pracy maszyn i urządzeń – przy jednoczesnym obniżeniu kosztów utrzymania ruchu. Służy temu diagnostyka olejowa – w połączeniu z analizą odpowiednich parametrów (np. wibracji, temperatury, wydajności pracy) i porównywaniem ich z wartościami nominalnymi, a także wykrywaniem niepożądanych zjawisk (np. iskrzenia, głośnej pracy maszyn, wycieków płynów eksploatacyjnych) podczas inspekcji bezpośredniej. Daje to podstawy do podejmowania racjonalnych decyzji w zakresie dalszej eksploatacji poszczególnych elementów wyposażenia technicznego firmy albo skierowania wybranych maszyn i urządzeń do przeglądu, naprawy lub kompleksowego remontu.
Oczywiście analizy olejowe kosztują i to wcale nie mało. Jeśli wykonuje się je tylko po to, żeby ocenić stan środków smarnych i zdecydować, czy wystarczy np. filtracja oleju, czy olej trzeba już wymienić na nowy, to rzeczywiście takie badania mogą się wydawać zabiegiem dosyć drogim.
Rachunek kosztów wygląda jednak inaczej, jeżeli analizy olejowe (w połączeniu ze wspomnianymi wyżej innymi metodami diagnostycznymi) traktuje się jak swego rodzaju system wczesnego ostrzegania. Zarówno przed awariami maszyn i urządzeń, jak i ich zbyt szybką degradacją, a także stratami z tytułu przestojów produkcji w okresie napraw, remontów i wymiany parku maszynowego.
Z doświadczeń wielu renomowanych firm zachodnich wynika, że poprzez prowadzenie racjonalnej gospodarki smarowniczej koszty utrzymania ruchu można obniżyć nawet o 30–35%.
Żeby olej pełnił rolę wiarygodnego źródła informacji o stanie technicznym maszyn i urządzeń, a także stanowił narzędzie ostrzegające przed możliwymi ich awariami, musi być systematycznie badany. Zarówno pod kątem rodzaju i ilości znajdujących się w nim zanieczyszczeń oraz cząstek zużyciowych, jak i dynamiki zmian parametrów fizykochemicznych.
W praktyce najważniejszym i zarazem najtrudniejszym problemem, jest umiejętność wiązania faktów eksploatacyjnych z wynikami analiz oleju oraz pomiarami określonych parametrów istotnych dla oceny pracy maszyny. Potrzeba bowiem do tego zarówno dobrej znajomości diagnozowanych urządzeń, jak i używanych środków smarnych. Planując gospodarkę smarowniczą w firmie, trzeba pamiętać, że środki smarne są produktami bardzo wrażliwymi i podatnymi na uszkodzenia. Zarówno z powodu warunków pracy i przechowywaniam, jak i działań człowieka (operatora maszyn/magazyniera).
Zarazem jednak – pod warunkiem przestrzegania reżimów eksploatacyjnych i prowadzenia regularnych badań używanego oleju – środki smarne mogą być bardzo dobrym informatorem o stanie maszyny lub urządzenia. A także o problemach technicznych, których można się spodziewać w najbliższym czasie i dalszej perspektywie.
Analizy olejowe pozwalają na stwierdzenie i ocenę:
• zaawansowania procesów degradacji technicznej maszyn i urządzeń oraz ich kluczowych elementów, a także dynamiki procesów zużyciowych,
• mechanicznych zanieczyszczeń oleju oraz jego ewentualnego skażenia środkami smarnymi, paliwem, płynem chłodzącym lub innymi substancjami chemicznymi,
• stopnia zużycia środków smarnych w kontekście ich dalszej odporności na starzenie się,
• przydatności środków smarnych do dalszej eksploatacji ze względu na parametry kluczowe dla samych tych środków i smarowanego urządzenia (takich jak lepkość temperatura zapłonu, zdolność do demulgacji z wodą, skłonność do pienienia się itp.).
Przyczyny (źródła) wadliwego funkcjonowania gospodarki smarowniczej |
---|
• Rozproszona odpowiedzialność w firmie za prowadzenie gospodarki smarowniczej (brak osoby/komórki odpowiedzialnej za smarowanie całego parku maszynowego), • źle zdefiniowane/zidentyfikowane wymagania odnośnie do smarowania maszyn i urządzeń, • używanie zbyt wielu różnych środków smarnych, • źle zaplanowane działania smarownicze, • brak dokumentacji, która potwierdza wykonanie czynności smarowniczych zgodnie z ustalonym harmonogramem, • brak należytego nadzoru nad czystością środków smarnych i układów smarowania, • źle dobrana lub za niska jakość używanych środków smarnych, • wykonywanie zadań smarowniczych przez niewykwalifikowanych pracowników, • ignorowanie obserwacji poczynionych przez pracowników, którzy wykonują zadania smarownicze, o stanie układów smarowniczych, • prowadzenie gospodarki smarowniczej w oparciu o nieaktualizowany program zadań smarowniczych, który nie uwzględnia zmian w parku maszynowym, stopniu jego wykorzystania i rodzaju realizowanej produkcji. |
Outsourcing olejowy
Jednym z istotniejszych trendów w branży środków smarnych dla przemysłu jest obecnie outsourcing zarządzania gospodarką smarowniczą. Z tego rozwiązania korzystają przeważnie duże przedsiębiorstwa produkcyjne, które mają różnorodny park maszynowy oraz prowadzą wiele procesów produkcyjnych i okołoprodukcyjnych.
Dzięki temu można oszczędzić na kosztach gospodarki smarowniczej i szerzej – utrzymania ruchu. Oszczędności wynikają m.in. ze zminimalizowania kosztów magazynowych, usystematyzowania działań związanych z utrzymaniem maszyn (co przekłada się na ich dłuższą żywotność i mniejszą liczbę przestojów), ujednolicenia stosowanych środków smarnych oraz ograniczenia kosztów personalnych.
Dodatkowo outsourcing eliminuje koszty związane z zakupem specjalistycznych narzędzi, które są niezbędne do sprawnej realizacji prac serwisowych. Pozwala też na zwolnienie własnych służb utrzymania ruchu z konieczności zajmowania się gospodarką smarowniczą. Dzięki temu mogą skupić się na realizacji innych zadań.
Jeśli firma jeszcze nie dojrzała do decyzji o kompleksowym outsourcingu zarządzania gospodarką smarowniczą (co dotyczy zwłaszcza przedsiębiorców średnich, małych i mikro), może skorzystać z innej opcji. Zyskuje ona obecnie na popularności i polega na współpracy z mobilnym serwisem olejowym.
Z ankiety kierowanej do dostawców środków smarnych wynika, że w Polsce outsourcing gospodarki smarowniczej cieszy się na razie umiarkowanym zainteresowaniem. Jedynie co 3. ankietowany widzi w najbliższym czasie szansę na wzrost zapotrzebowania na tego typu usługi.
Co ciekawe, przedsiębiorcy na ogół dostrzegają zalety płynące z outsourcingu – przede wszystkim pewność fachowej obsługi i diagnostyki. Świadomość ta nie zawsze jednak przekłada się na decyzję o powierzeniu gospodarki smarowniczej zewnętrznemu podmiotowi.
* * *
Gospodarka smarownicza jest czymś więcej niż sumą poszczególnych działań z zakresu smarowania maszyn i urządzeń. Obecnie zdecydowana większość przedsiębiorców przywiązuje do niej większą wagę niż jeszcze 10 lat temu. Postrzega ją też jako jeden z istotnych elementów strategii kosztowej przedsiębiorstwa.
Można więc powiedzieć, że w zakresie gospodarki smarowniczej w polskim przemyśle wiele się zmieniło na plus. Bez wątpienia wpływa na to rosnąca konkurencja. Skłania ona producentów do poszukiwania rozwiązań, które umożliwiają ograniczenie kosztów produkcji przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiej jakości wyrobów.
A ponieważ jednym z istotnych źródeł kosztów są nieplanowane przestoje i braki spowodowane niewłaściwym smarowaniem, polskie firmy dostrzegają znaczenie właściwej organizacji gospodarki smarowniczej. Traktują ją jako element przyczyniający się do wzrostu efektywności procesów wytwórczych.
Nie zmienia to faktu, że efektywność gospodarki smarowniczej w krajowym wydaniu wciąż pozostawia wiele do życzenia. I nadal trudno uznać, że w Polsce funkcjonuje już dojrzały rynek smarowniczy.