Indeks GIP60: niewielki wzrost w lipcu

Indeks GIP60: niewielki wzrost w lipcu ABB

Na koniec lipca Giełdowy Indeks Produkcji (GIP60) osiągnął wartość 869,35 punktów, co było wartością wyższą o 1,36% od tej zaobserwowanej na koniec czerwca, ale jednocześnie prawie 6% niższą od poziomu z końca maja i 24% poniżej wartości ustalonej na koniec ubiegłego roku.

Niewielkie odbicie zaobserwowane w lipcu było możliwe głównie dzięki ogólnemu odreagowaniu na rynkach akcji, ale tym razem spółki produkcyjne zachowały się minimalnie gorzej od pozostałych branż, głównie przez obawy o dalszy spadek produkcji przemysłowej sygnalizowanego przez wskaźniki bazujące na ankietach wśród pracowników firm produkcyjnych. 

Jak zauważa dr Maciej Zaręba, analityk i współtwórca GIP, z DSR, akcje polskich spółek produkcyjnych notowanych na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych są wyceniane obecnie średnio 13% poniżej wartości z początku 2016 r., czyli umownego początku procesu reindustrializacji polskiej gospodarki. W samym 2022 r. wartość Giełdowego Indeksu Produkcji opartego o 60 największych polskich spółek produkcyjnych z GPW spadła o 24%. O ile w tym roku GIP60 jest silnie skorelowany z indeksami szerokiego rynku WIG i jego pochodnymi, to w ostatnich latach wypada na ich tle słabo – WIG wzrósł w 2022 r. o ok. 22%, a mWIG40 o ponad 42%. Może to sugerować duże niedoszacowanie cen akcji naszych producentów nawet na tle pozostałych akcji z GPW oraz innych rynków wschodzących wycenianych stosunkowo nisko.

Mimo trudnej sytuacji na wschodzących rynkach akcji, do których ciągle należy zaliczać GPW, kilka branż z sektora przemysłowego przyciągnęło w lipcu uwagę inwestorów. Najlepiej wypadły spółki z branży farmaceutycznej, które po gwałtownym wzroście „koronawirusowym” systematycznie traciły na wycenie rynkowej, jednak w lipcu na powrót zainteresowały inwestorów, najprawdopodobniej w wyniku rosnących obaw o potencjalną kolejną falę zachorowań. W konsekwencji ceny akcji spółek farmaceutycznych z GIP60 rosły w lipcu średnio o ponad 50% m/m. Również spółki z branży spożywczej i tzw. projektanci (spółki łączące funkcje projektowania, produkcji i dystrybucji odzieży) wypracowały swoim akcjonariuszom przyzwoite stopy zwrotu z inwestycji, bo średnia wśród spółek spożywczych wyniosła 9,51%, a u projektantów 2,1%. Na przeciwległym biegunie przemysł drzewny (średnio -8,67%), lekki (-5,86%), materiałów budowlanych (-4,83%) – czyli branże, które najbardziej odczuwają braki w zaopatrzeniu surowców. Rozkład stóp zwrotu w przekroju branżowym do złudzenia przypomina kulminację problemów wywołanych pandemią koronawirusa, kiedy oprócz spółek farmaceutycznych rosły ceny akcji niektórych producentów żywności i odzieży.

Skoro jest tak źle, to dlaczego jest tak dobrze?

Opóźnienia w dostawach i wysoka inflacja kontynuują destabilizację rynków, co doprowadziło w ostatnich miesiącach do znaczącego spadku produkcji oraz nowych zamówień. Przełożyło się to na dalszy spadek nastrojów wśród spółek produkcyjnych – indeks PMI spadł z 52,4 w kwietniu do 42,1 punktów w lipcu, znacznie oddalając się coraz dalej od neutralnej granicy 50 punktów i wkraczając w rejony pesymizmu gospodarczego z wartością najgorszą od maja 2020 r. Produkcja i nowe zamówienia spadają w szybkim tempie, co sprawiło, że warunki w polskim sektorze wytwórczym gwałtownie się pogorszyły. Niestety spadły również zamówienia eksportowe, a firmy zaobserwowały niepokojące spowolnienie w europejskim przemyśle.

Podobnie kiepskie nastroje zapanowały w Niemczech. Instytut Badań Ekonomicznych Ifo z Uniwersytetu Monachijskiego, monitorujący sytuację w tamtejszym przemyśle, zwraca uwagę na poważne problemy z niedoborami komponentów elektronicznych i surowców, ale także na mnożące się przeszkody w globalnej logistyce, które ustawicznie i bezlitośnie pogłębiają problemy związane z zamówieniami. Według Instytutu największy udział firm zgłaszających problemy z wąskimi gardłami obserwuje się w branżach będących głównymi siłami napędowymi niemieckiej gospodarki, jak branża elektryczna i elektroniczna, producenci maszyn i urządzeń oraz motoryzacja – 9 na 10 firm z tych branż zgłosiło, że nie otrzymują wszystkich potrzebnych materiałów i półproduktów. 

Problemy u naszego największego partnera handlowego są z jednej strony zagrożeniem, dla naszego przemysłu, z drugiej zaś szansą, którą zdają się wykorzystywać również inne kraje z naszego regionu. Przykładowo w branży motoryzacyjnej – jednej z najbardziej dotkniętych przez pandemię i powiązane z nią problemy – w przeciągu ostatnich kilku lat największy wzrost produkcji zanotowano na Litwie, w Polsce i w Bułgarii, a największy spadek w Niemczech, Belgii, Grecji i Francji. Jedną z przyczyn jest wzrost produkcji części zamiennych, ale drugim istotnym czynnikiem jest proces przesuwania produkcji z krajów Europy Zachodniej do naszych rejonów.

Najnowsze badania barometru ManpowerGroup, monitorującego zatrudnienia w przemyśle, wskazują na duży apetyt spółek produkcyjnych do zwiększenia zatrudnienia – 37% deklaruje wzrost zatrudnienia do końca września, a 55% utrzymanie obecnego poziomu. Może to potwierdzać oczekiwany przez producentów powrót dobrej koniunktury w branży i wysoki apetyt na wykorzystanie szans, jakie niosą za sobą problemy gospodarek przemysłowych.

Źródło: DSR

O Autorze

MM Magazyn Przemysłowy jest międzynarodową marką medialną należącą do holdingu Vogel Communications Group. W ramach marki MM Magazyn Przemysłowy wydawane jest czasopismo, prowadzony jest portal magazynprzemyslowy.pl oraz realizowana jest komunikacja (różnymi narzędziami marketingowymi) w przemysłowym sektorze B2B.

Tagi artykułu

MM Magazyn Przemysłowy 11–12/2024

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę