Współpraca przemysłu z nauką – efekty, bariery, możliwości poprawy
Z badań prowadzonych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Konfederację „Lewiatan” wynika, że krajowi przedsiębiorcy coraz chętniej sięgają po oferowane przez ośrodki naukowe nowe rozwiązania techniczne i technologiczne, widząc w tym ważny czynnik budowania konkurencyjności i pozycji rynkowej. W rezultacie stopniowo rośnie odsetek polskich firm, które wprowadzają innowacje produktowe i procesowe, co jednak nie zmienia faktu, że pod względem innowacyjności nadal ustępujemy najwyżej rozwiniętym krajom UE, a nawet unijnym średniakom.
Poprawa tego stanu rzeczy jest oczywiście możliwa, o ile uda się rozwiązać 3 główne problemy:
• zwiększyć skłonność przedsiębiorców do inwestowania, zwłaszcza w projekty badawczo-rozwojowe (B+R), które z natury rzeczy obarczone są podwyższonym ryzykiem ekonomicznym,
• poszerzyć pole zainteresowania ośrodków naukowych, z których wiele najchętniej angażuje się w badania podstawowe (teoretyczne), natomiast współpracę z przemysłem traktuje jak zło konieczne,
• udoskonalić mechanizm komercjalizacji prac B+R. Bez tego proces upowszechniania innowacji nadal będzie postępował w Polsce zbyt wolno w stosunku do wielkości środków publicznych oraz prywatnych zainwestowanych w naukę, wnosząc nieproporcjonalnie mały wkład w rozwój polskiej gospodarki.
Duże pieniądze, małe efekty
Pod względem innowacyjności wypadamy w UE raczej blado – Polska jest zaliczana do najsłabszej grupy tzw. początkujących innowatorów, których wyniki we wdrażaniu przemysłowych technologii kształtują się znacznie poniżej średniej unijnej. Wyrazem ewidentnej słabości jest m.in. niewielki poziom zatrudnienia w branżach przemysłowych o wysokim i średnim zaawansowaniu technologicznym, a także w usługach opartych na wiedzy.
Dane Eurostatu pokazują, że udział produktów zawierających wysoką technologię w polskim eksporcie wynosi ledwie 8,5%, a więc jest dwukrotnie niższy od przeciętnej dla całej Unii. W sumie, naszej gospodarce tylko w ograniczonym zakresie udało się wejść na ścieżkę rozwoju opartego na wiedzy i innowacjach. Oczywiście widoczne są zmiany, które świadczą o poprawie w tym zakresie, ale następują one stosunkowo wolno.
Taką pozytywną informacją jest z pewnością wzrost nakładów na badania naukowe i prace rozwojowe, które w 2020 r. zgodnie z danymi GUS wyniosły 32,4 mld zł i potroiły się w porównaniu z rokiem 2010 (10,42 mld zł). Pociągnęło to za sobą zwiększenie udziału wydatków na B+R w PKB z 0,72% w 2010 r. do 1,39% w 2020, ale wskaźnik ten nadal pozostaje znacznie niższy od średniej unijnej (2,32%), nie mówiąc już o europejskich liderach innowacyjności, takich jak Finlandia (2,94%) czy Szwecja (3,51%). Lepsze od Polski są także Węgry (1,62%) i Czechy (1,99%), natomiast gorsze: Słowacja (0,92%), Rumunia (0,47%) i Bułgaria (0,86%).
W strukturze krajowych wydatków na B+R największy udział ma obecnie sektor przedsiębiorstw (0,88%), podczas gdy 10 lat temu wskaźnik ten wynosił zaledwie 0,19%. Nadal jednak środki, jakie polskie firmy przeznaczają na ten cel są zbyt niskie, jeśli mielibyśmy szybko nadrobić dystans w stosunku do wysoko rozwiniętych państw UE pod względem roli, jaką innowacyjność i wiedza powinny odgrywać w procesie budowania konkurencyjności gospodarki.
Nowe podmioty na rynku
Polski rynek pomału wypełnia się wyspecjalizowanymi podmiotami i instrumentami wspierającymi przedsięwzięcia innowacyjne i komercjalizację prac B+R, takimi jak: parki technologiczne (działają już 23), inkubatory technologiczne (17), centra transferu technologii (87), akademickie inkubatory przedsiębiorczości (51) i sieci aniołów biznesu (7). Odnotować należy także pojawienie się funduszy zalążkowych (ze znaczącą rolą Krajowego Funduszu Kapitałowego), a także innych źródeł, w tym opartych na kapitale prywatnym, ukierunkowanych na finansowanie rozwoju technologicznego przemysłu.
Wsparcie m.in. w komercjalizacji wyników badań oraz w działalności B+R zapewniają również tzw. klastry, czyli specjalna forma organizacji produkcji, w której ramach skupionych jest od 80 do 100 firm i organizacji, które konkurują ze sobą na rynku, lecz jednocześnie wymieniają doświadczenia i współpracują na rzecz wspólnych korzyści (chodzi np. o opracowywanie we współpracy z naukowcami nowych rozwiązań technologicznych).
Ponadto w celu bardziej skutecznego wspierania przemysłu utworzona została Sieć Badawcza Łukasiewicz (SBŁ), w której skład weszło wiele instytutów branżowych o znaczącym potencjale sprzętowym i kadrowym. Umożliwiło to koncentrację najcenniejszych składników tego potencjału w wiodących jednostkach. W chwili obecnej SBŁ jest już trzecią pod względem wielkości siecią badawczą w Europie. Z powyższego wynika, że w zakresie instrumentów pobudzania innowacyjności i finansowania projektów B+R sporo się w Polsce dzieje, ale wciąż jeszcze trudno powiedzieć, że dorobiliśmy się efektywnego systemu wspierania rozwoju zaawansowanych technologii i ich wdrażania w przemyśle.
Możliwości realizacji przedsięwzięć innowacyjnych dotychczas były mocno powiązane z dostępnością środków unijnych, z czym od dłuższego czasu mamy jednak poważny kłopot w konsekwencji negatywnej oceny przez Komisję Europejską w kwestii stanu praworządności w Polsce. Już obecnie opóźnienia w uruchomieniu środków zarezerwowanych dla Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) utrudniają działania proinnowacyjne i jeżeli kwestia środków KPO nie zostanie szybko pomyślnie rozwiązania, a ponadto jeśli ograniczenia w dopływie wsparcia europejskiego obejmą także fundusze strukturalne przyznane nam na lata 2021–2027, wówczas szanse na wzmocnienie innowacyjności polskiej gospodarki istotnie się zmniejszą. W takiej sytuacji Polska może z czasem stać się swoistym skansenem technologicznym, ze szkodą dla konkurencyjności polskich firm na rynkach międzynarodowych, ale także na rynku krajowym.
Inwestycyjna niemoc
Specyfiką dużej części polskich firm jest wyraźnie widoczna niechęć do sięgania po nowatorskie projekty techniczne oraz technologiczne i szukanie szans rynkowych przede wszystkim w powielaniu sprawdzonych rozwiązań, które już funkcjonują na rynku. Dzieje się tak dlatego, że realizacja przedsięwzięć w obszarze B+R oraz innowacji jest związana z podwyższonym ryzykiem ekonomicznym. Skutecznie zniechęca to przedsiębiorców do angażowania się w takie projekty.
Wynika to z:
• trudności ze sfinansowaniem prac B+R i wdrożeniowych w oparciu o środki własne firm przy jednoczesnym ograniczonym dostępie – zwłaszcza w przypadku przedsiębiorców małych i średnich – do kredytu na tego rodzaju przedsięwzięcia. W warunkach silnie rosnących stóp procentowych, które prawdopodobnie wciąż jeszcze nie osiągnęły poziomu umożliwiającego skuteczną walkę z presją inflacyjną, problemy z finansowaniem działalności biznesowej, w tym zwłaszcza projektów B+R będą się pogłębiać. W wielu krajach UE istotną rolę w tym względzie odgrywają fundusze venture capital/private equity (VC/PE), zorientowane na projekty o podwyższonym ryzyku ekonomicznym. W Polsce rynek funduszy VC/PE jest wciąż słabo rozwinięty, chociaż w 2021 r., głównie za sprawą wyraźnego skoku w IV kwartale, wartość VC/PE istotnie wzrosła, osiągając poziom 3,6 mld zł. To o 40% więcej niż w 2020 r. (dane PFR Ventures), ale wciąż znacznie mniej niż w najwyżej rozwiniętych krajach UE,
• wysokich cen usług oferowanych przez krajowe ośrodki naukowe i badawczo-rozwojowe, które często nie potrafią zracjonalizować kosztów prowadzonej działalności, tak aby były one bardziej osadzone w realiach rynkowych,
• niedostosowania oferty w obszarze B+R do rzeczywistych potrzeb przedsiębiorców. Główną tego przyczyną jest brak głębszego rozeznania uczelni oraz ośrodków B+R (chętnie podejmujących badania podstawowe, znacznie rzadziej angażujących się w projekty rozwojowe i wdrożeniowe) w problemach technicznych i technologicznych, z którymi faktycznie muszą się mierzyć przedsiębiorcy wdrażający nowe lub zmodyfikowane wyroby. Sytuacja ta wynika także po części z braków w zakresie specjalistycznego wyposażenia badawczego, ograniczeń w dostępie do najnowszych rozwiązań technicznych i technologicznych stosowanych na świecie, jak również spadku jakości kadr w instytucjach naukowych.
Ponadprzeciętne w skali całej populacji przedsiębiorstw przemysłowych w Polsce zainteresowanie pracami B+R i innowacjami wykazują firmy z udziałem kapitału zagranicznego. Przedsiębiorcy tacy korzystają jednak często z rozwiązań opracowywanych w ośrodkach B+R zlokalizowanych poza Polską, powiązanych z zagranicznymi właścicielami zakładów działających w Polsce. Oczywiście nowinki techniczne i technologiczne wdrażane przez przedsiębiorców z kapitałem obcym przenikają do innych firm w danej branży oraz do całego przemysłu, ale następuje to bardzo wolno i w ograniczonym zakresie.
Wybuch pandemii COVID-19 jedynie pogłębił obserwowane już od dłuższego czasu problemy z podniesieniem stopy inwestycji w Polsce, która w minionym dziesięcioleciu kształtowała się na bardzo niskim poziomie 17–20%, zaś w latach 2020–2021 jeszcze się obniżyła do 16,6%. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy są niewystarczająco przyjazne dla przedsiębiorców warunki prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, w tym niska jakość prawa gospodarczego i częste jego zmiany. Dobitnym tego przykładem jest zamieszanie z tzw. Nowym Ładem.
MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TAKŻE
Jak przełożyć pomysł na rynkowy sukces
Komercjalizacja prac B+R – czyli umiejętność zamiany wyników badań w konkretne rozwiązania stosowane w procesie wytwarzania wyrobów, usprawniające cykl produkcji i obniżające jej koszty a także przydające tym wyrobom nowe funkcjonalności oraz wyższą jakość zgodnie z oczekiwaniami rynku – napotyka w Polsce na liczne przeszkody. Przy realizacji projektów innowacyjnych trzeba uporać się z daleko posuniętą formalizacją procedur administracyjnych i biurokratyzacją mechanizmów wsparcia takich prac, co często prowadzi do wydawania środków zgodnie z obowiązującymi przepisami, ale niekoniecznie oznacza osiąganie ambitnych celów rozwojowych.
Przedsiębiorcy skarżą się, że skomplikowane kwestie administracyjne zajmują im tyle czasu i energii, że z pola widzenia może zniknąć merytoryczny cel działania. Dodatkowym problemem strukturalnym, z jakim polska nauka wyraźnie sobie nie radzi, jest brak współpracy z sektorem małych i średnich przedsiębiorstw. Trochę lepiej sytuacja wygląda w przypadku firm dużych, ale również tutaj zakres współpracy przemysłu z ośrodkami B+R jest na razie mało satysfakcjonujący.
Z badań dotyczących przebiegu komercjalizacji wyników prac B+R w Polsce wynika, że brakuje nie tylko skutecznych bodźców, które skłaniałyby ośrodki naukowe do współpracy z przemysłem, ale również relatywnie niewielu naukowców posiada umiejętności menedżerskie, które umożliwiają sprawne poruszanie się na styku ze sferą biznesu. Środowisko naukowe twierdzi z kolei, że na rynku jest w sumie mało atrakcyjnych ofert współpracy z przemysłem, bowiem polskie firmy preferują, jak już wspomniano, imitacyjny styl przedsiębiorczości. Charakteryzuje się on adaptowaniem na rynku krajowym rozwiązań, które sprawdziły się w innych krajach, z relatywnie niewielkim udziałem krajowych nowalijek technicznych i technologicznych. Z pewnością jest to wyraz braku zaufania przedsiębiorców do kompetencji ośrodków B+R, które działają w Polsce, a także wynika z obaw przed brakiem umiejętności efektywnej współpracy takich ośrodków w warunkach rynkowych.
Na istotne rafy natrafiają też sami przedsiębiorcy, którzy narzekają na generalnie mało przyjazne w Polsce prawno-instytucjonalne otoczenie biznesu, szczególnie w obszarach związanych z podwyższonym ryzykiem ekonomicznym, a także na brak wiedzy o pracach B+R prowadzonych w Polsce lub które mogą być podjęte w przypadku pojawienia się zapotrzebowania ze strony przemysłu. Osobny problem stanowią ograniczone środki finansowe, co bardzo utrudnia inwestowanie w projekty B+R.
Co należy poprawić?
W Polsce obecnie funkcjonuje już wiele instrumentów wsparcia innowacji, jednak ich wykorzystanie budzi zastrzeżenia. Mimo zaangażowania przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w sumie dużych środków na działania komercjalizujące prace B+R, efekty tego w postaci liczby innowacji, które faktycznie zostały wdrożone, okazują się mniejsze od oczekiwań. Kontrole NIK potwierdziły, że poszczególne inicjatywy (programy i przedsięwzięcia) charakteryzują się opóźnieniami, brakiem stabilności finansowania, niepełnym określeniem wskaźników oraz słabością nadzoru ze strony organów zarządzających. W ocenie NIK stwierdzone wady w systemie wsparcia komercjalizacji skutkują słabszym od zakładanego wzrostem innowacyjności polskiej gospodarki.
Nowe rozwiązania zawarte w Konstytucji dla Biznesu oraz planowane w ramach przebudowy systemu podatkowego – m.in. ulga podatkowa dla firm na badania i rozwój (B+R) – powinny pozytywnie wpłynąć na współpracę przedsiębiorców i placówek naukowych, co owocować będzie zwiększonym popytem na usługi B+R. Powstaje jednak pytanie, czy ośrodki akademickie i instytuty badawcze będą w stanie ten popyt należycie obsłużyć. Aby poszerzyć współpracę pomiędzy sferą nauki a biznesem, konieczne jest zatem wprowadzenie zmian, które będą stymulowały większą otwartość instytucji naukowych na tę współpracę oraz wyposażą absolwentów w kompetencje niezbędne w działalności gospodarczej.
W tym kontekście wskazuje się na potrzebę zmiany:
• kryteriów oceny jednostek i pracowników wyższych uczelni, tak aby promować zaangażowanie naukowców i instytucji naukowych w badania aplikacyjne i realizowane we współpracy z biznesem,
• zasad finansowania badań naukowych, tak aby więcej środków było przeznaczanych na badania aplikacyjne i realizowane we współpracy z przedsiębiorcami,
• systemu edukacji, tak aby absolwenci w większym niż dotąd zakresie byli wyposażeni w umiejętności i kompetencje niezbędne we współczesnym świecie biznesowym. Aby tak się działo, niezbędna jest współpraca przedsiębiorców z uczelniami wyższymi w procesie edukacji.
Oderwany dotychczas od rynku świat nauki, poprzez zbliżenie do przedsiębiorstw i praktyki gospodarczej, powoli staje się bardzo cennym zasobem dla perspektyw rozwojowych polskiej gospodarki. Same instytucje naukowe zaczynają dostrzegać w poszerzaniu tych kontaktów szansę na poprawienie swoich budżetów i uniezależnienie się od finansowania publicznego. Potrzebna jest jednak wizja i koncepcja współpracy z otoczeniem biznesowym, infrastruktura wspomagająca pracowników, doktorantów i studentów zainteresowanych udziałem w projektach B+R realizowanych dla przemysłu oraz dobry klimat wokół przedsiębiorczości. Ponadto należy propagować „dobre praktyki”, które pokazują, że ryzyko związane z uruchamianiem projektów B+R może się opłacać, o ile stosuje się odpowiednie ścieżki komercjalizacji badań.
W Polsce droga „od pomysłu do sukcesu rynkowego” jest bardzo skomplikowana. Nie trzeba nikogo przekonywać, że obok dobrego pomysłu kluczem do sukcesu innowacyjnego przedsięwzięcia jest znalezienie skutecznego sposobu na jego sfinansowanie w początkowej fazie realizacji danego projektu. W krajach zaliczanych do czołówki państw innowatorów stosuje się różne sposoby finansowania innowacji, w tym kapitał zasiewowy (seed capital), kapitał startowy (start-up) i wreszcie fundusze typu venture. Są one przeznaczone dla poszczególnych faz powstawania innowacji. I tak: kapitał zasiewowy przeznaczony jest do opracowywania nowego pomysłu o nieznanym jeszcze potencjale rynkowym i obarczonym w związku z tym dużym ryzykiem ekonomicznym, z kolei kapitał typu startowego służy do wprowadzenia produktu lub usługi na rynek – ciągle bez gwarancji znaczących zysków. Na końcu znajdują się fundusze typu venture, które pomagają w uruchomieniu masowej produkcji nowego wyrobu lub zdobyciu dla niego nowych rynków.
W Polsce wymienione formy finansowania innowacyjności dopiero raczkują, ukazując z całą bezwzględnością dystans, jaki dzieli Polskę od krajów innowacyjnych. Budowanie innowacyjnej gospodarki ze wszystkimi rodzajami kapitałów musi pociągnąć za sobą zmiany legislacyjne na poziomie kraju. Uzasadnia to konieczność zacieśnienia powiązań pomiędzy nauką, biznesem i agencjami rządowymi. Współpraca powinna obejmować różne formy: od doradztwa i szkoleń na potrzeby gospodarki, poprzez transfer kadr, po współpracę instytucjonalną, w tym tworzenie konsorcjów badawczych i parków technologicznych, czy wspieranie powstawania firm typu spin-off.
Na koniec ważne wydaje się przeciwdziałanie zachowawczej postawie instytucji odpowiedzialnych za udzielanie wsparcia publicznego dla innowacji. Zmiany wymagają również procedury konkursowe oraz praktyki oceniania, w wyniku których wsparcie omija rzeczywiście nowatorskie przedsięwzięcia, trafiając raczej do autorów projektów bezpiecznych, realizowanych przez silne rynkowo podmioty. Takie podejście jest sprzeczne z istotą i celem polityki proinnowacyjnej.
Podsumowanie
W dobie gospodarki opartej na wiedzy ważne jest, aby proces zasilania przemysłu w nowe rozwiązania techniczne i technologiczne został w odpowiedni sposób usystematyzowany i odbywał się bez zakłóceń. W Polsce mechanizm ten dopiero się kształtuje – wciąż poszukuje się efektywnego modelu współdziałania przedsiębiorców i ośrodków naukowych, tak aby można było wykorzystać efekty synergii i wspólnie reagować na potrzeby rynku. Jest to duże wyzwanie dla obydwu stron z uwagi na różnice w mentalności oraz bariery w postaci środków finansowych i przepisów prawa. Przykład innych państw UE wskazuje, że takie przeszkody można z powodzeniem pokonać. Nie ma zresztą innego wyjścia, bowiem wzmocnienie innowacyjności polskiej gospodarki stanowi istotny czynnik determinujący perspektywy rozwojowe Polski.